Rozchwytywany po ostatnim gwizdku przez dziennikarzy Sławomir Mazurkiewicz nie ukrywał, że spotkanie z Górnikiem należało do bardzo wymagających. - Obecnie jesteśmy zadowoleni z podziału punktów. Pierwszą odsłonę meczu oceniłbym na remis. Na wyśmienitą okazję Charlesa Nwaogu w początkowych minutach gry, polkowiczanie odpowiedzieli trafieniem w słupek. Po stracie bramki w 61. minucie musieliśmy się otworzyć, aby spróbować odrobić straty. Nie była to łatwa sztuka, ponieważ goście cofnęli się, a nam pozostała tylko ryzykowna gonitwa. Mimo wszystko poszliśmy do przodu i powalczyliśmy do końca. Mecz mógł się zakończyć zwycięstwem gości 2:0, lub naszym wyrównaniem. Na szczęście skończyło się tym drugim - opowiadał portalowi SportoweFakty.pl sobotni bohater świnoujścian - Sławomir Mazurkiewicz. - Tempo wyraźnie spadło w końcówce, ponieważ mecz mocno wszedł nam w nogi. Trudy meczu było widać po obu drużynach. Dlatego sobotni wieczór poświęciliśmy odpoczynkowi w domowym zaciszu. Prawy obrońca jedenastki Petra Němca pochwalił również doskonałe rozpracowanie rywala przez sztab szkoleniowy Górnika. - Można im tylko pogratulować przygotowania. Doskonale wiedzieli w jaki sposób gramy. Czekali na nasze ruchy i nastawili się na grę z kontrataku.
- Dobrze będzie dopiero wtedy, gdy wygramy wszystkie, kolejne mecze z beniaminkami - szumnie zapowiadał, przed maratonem spotkań z zeszłorocznymi drugoligowcami, Ensar Arifović. Boiskowa rzeczywistość okazała się jednak prawdziwym weryfikatorem, a Flota tylko zremisowała w niespodziewanie kiepskim stylu z Kolejarzem Stróże i Górnikiem Polkowice. - Nie istnieje temat kryzysu we Flocie! Przed serią meczów z beniaminkami zajmowaliśmy pozycję w ścisłym czubie tabeli i nasi rywale zaczęli traktować nas poważniej - napinać się. Kiedyś wszyscy liczyli na łatwe wywożenie punktów ze Świnoujścia. Obecnie, takie zespoły jak chociażby Górnik stoją z tyłu i tylko czekają na swoją okazję, aby użądlić nas z kontry i strzelić swoją bramkę. W sobotę gościom powiodła się ta sztuka i dlatego udało się nam tylko zremisować - tłumaczył Mazurkiewicz.
Przed Flotą ostatnia odsłona maratonu konfrontacji z beniaminkami - wyjazd do Niecieczy. - Chcemy wygrywać mecz za meczem, a słabsze wyniki nie są konsekwencją medialnych zapowiedzi awansu do ekstraklasy. Działacze mogą mówić to - co im się podoba, a my zajmujemy się przede wszystkim grą. Dopiero w przerwie zimowej spojrzymy na tabele. Z Niecieczy powinniśmy przywieźć komplet punktów i wtedy wszystko wróci na właściwe tory - zakończył nasz rozmówca.