Lech Poznań pilnie poszukuje napastnika, który godnie zastąpiłby Roberta Lewandowskiego. W środę na testy przyjechał Artjoms Rudnevs, który w meczu z Rosenborgiem wyszedł na boisko od pierwszej minuty. Kibice Kolejorza w drugiej połowie mogli przyjrzeć się również umiejętnościom pozyskanego z Korony Kielce Jacka Kiełba. - Po takim meczu trudno wydawać wiążące opinie - mówi Jacek Zieliński pytany o występ nowej dwójki.
22-letni Łotysz na boisku spędził 62 minuty, w których wywarł pozytywne wrażenie na większości obserwatorów. Jego występ był daleki od ideału, ale było widać, że Rudnevs jest dobrze wyszkolony technicznie, potrafi wyjść na pozycję i może być wzmocnieniem drużyny Lecha. Trzeba zaznaczyć, że łotewski napastnik na testy do Lecha przyjechał prosto z urlopu, co miało wpływ na jego poczynania. - Rudnevs, mimo tego iż miał dopiero dwie jednostki treningowe od początku czerwca, zaprezentował się korzystnie. Jest to napastnik szukający sytuacji i którego szuka piłkę. Oczywiście nie rozumie się jeszcze z zespołem i schematu naszej gry, ale jest to ciekawy chłopak - dodaje Zieliński.
Czy to oznacza, że Lech jest zdecydowany na jego pozyskanie? Trener Kolejorza nie dał jasnej odpowiedzi, ale wszystko wskazuje na to, że tak się stanie. - Spokojnie usiądę z resztą sztabu szkoleniowego i podejmiemy decyzję, a reszta będzie się już rozgrywała poza nami - opowiada szkoleniowiec poznańskiej drużyny.
Rudnevs wróci teraz na Węgry, gdzie będzie przygotowywał się do sezonu ze swoim klubem ZTE Zalaegerszeg. Jeżeli Zieliński zdecyduje, że chce mieć go w składzie do akcji wkroczą działacze Lecha, którzy muszą osiągnąć porozumienie z węgierskim klubem. - Pomny tego, co się teraz dzieje w naszym rozmowach transferowych, to wiem, że nie wygląda tak prosto, także wolę dmuchać na zimne - mówi Zieliński.
Oczy kibiców były skierowane nie tylko na Rudnevsa. W drugiej połowie wystąpił również Jacek Kiełb. Najpierw grał na prawym skrzydle, a potem został przesunięty do ataku, gdzie kilka razy dobrze pokazywał się na pozycję, ale nie otrzymał dokładnych podań od partnerów. Było widać, że były pomocnik Korony Kielce za wszelką cenę chce zaprezentować się z jak najlepszej strony. Jego występ był poprawny, ale było widać kilka mankamentów. Po zgraniu z zespołem i dostosowaniu się do nowej taktyki, jego gra powinna wyglądać dużo lepiej. Na pewno ma możliwości, aby być jednym z motorów napędowych poznańskiej lokomotywy. - Jacek Kiełb wszedł w drugiej połowie, gdzie gra nie była już taka dynamiczna i płynna, co rzutowało na jego grę, ale ja tego chłopaka znam i jestem spokojny, że będzie w lepszej dyspozycji. On najbardziej odczuwa trudy dwóch tygodni treningów - zakończył Jacek Zieliński.