Patrząc na męczarnie, jaką na początku rundy wiosennej serwowali swoim kibicom zawodnicy Górnika wielu fanów zabrzan pytało z przekąsem czy z tej mąki będzie jeszcze chleb. Jak się okazało trenerski kunszt trenera Adama Nawałki przyniósł oczekiwane efekty i Górnik wrócił na zwycięskie tory, grając nie tylko skutecznie, ale też ładnie dla oka. Jednym z głównych architektów dobrej formy zabrzańskiej drużyny jest bramkostrzelny napastnik, Tomasz Zahorski, którego kariera jeszcze kilka miesięcy temu wisiała na włosku.
Wielu powątpiewało bowiem czy rosły napastnik po fatalnej w skutkach kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych będzie w stanie wrócić do poważnej gry w piłkę. Charakterny zawodnik nie tylko wrócił na boisko, ale uczynił to w świetnym stylu zdobywając bramki w czterech kolejnych meczach. - Widać, że forma Tomka rośnie z meczu na mecz. Nie tylko strzela bramki, ale walczy, nie odkłada nogi, co w jego przypadku, z doświadczeniem przykrej kontuzji mogłoby oznaczać uraz psychiczny. Jak na razie udaje się mu trafiać do siatki w każdym meczu. Oby tak dalej, bo Górnik potrzebuje jego bramek - podkreślił szkoleniowiec zabrzańskiej drużyny, Adam Nawałka.
Opiekun górniczej jedenastki uważa, że przed 25-letnim snajperem nadal maluje się świetlana przyszłość, a on sam obecnie nie prezentuje jeszcze pełni swoich możliwości. - Trzeba pamiętać, że Tomek pauzował przez osiem miesięcy z powodu kontuzji i dopiero wraca do regularnej gry. Kwestią czasu jest to, że zacznie on seryjnie wykorzystywać sytuacje bramkowe i będziemy znów mieli tego "Zahora", który otrzymywał powołania do reprezentacji Polski. Zresztą ja sam jako asystent Leo Beenhakkera bacznie Tomka obserwowałem i wiem, że jego możliwości są naprawdę bardzo duże - przekonuje trener śląskiej drużyny.
Nawałka uważa, że zna receptę na to, by doprowadzić Zahorskiego do jego najwyższej formy. - Tomek imponuje dużym zaangażowaniem na treningach. Pracuje bardzo ciężko, wylewa litry potu i myślę, że to będzie kluczem do sukcesu. Jest to zawodnik, który z treningu na trening robi postępy. Widać po nim coraz większą pewność siebie co bardzo cieszy. Dobrą formę z treningów "Zahor" przenosi na mecze ligowe. Cztery bramki w czterech meczach to bardzo dobry wynik, ale jeśli zwrócimy uwagę na to, że kilka razy Tomek nie wykorzystał bardzo dobrych sytuacji nietrudno dojść do wniosku, że tych bramek mogło być jeszcze więcej. Wierzę jednak, że ciężką pracą wróci on do swojej najwyższej formy - zapewnił szkoleniowiec drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.