- W drugiej połowie pokazaliśmy nasze prawdziwe oblicze, naszą moc - stwierdził po spotkaniu Ruchu z Legią obrońca gości Wojciech Szala. - Nie wiem dlaczego nie zagraliśmy tak również przed przerwą. Skoncentrowaliśmy się wtedy głównie na tym, aby nie stracić gola - dodał kapitan Wojskowych, który w 46 minucie w polu karnym nie upilnował filigranowego napastnika Ruchu Arkadiusza Piecha. - Nawet nie wiem, kto zawalił przy tej bramce. Trzeba wszystko zobaczyć na spokojnie na powtórkach. Musiał to być błąd w kryciu. Nie powinno tak być, że gola z głowy strzela piłkarz, który jest duży niższy do naszych obrońców - narzekał z kolei po spotkaniu pomocnik przyjezdnych Tomasz Jarzębowski.
Po przegranej w Chorzowie Legia spadła na czwarte miejsce w lidze. - Powinniśmy się zbliżyć do Wisły na trzy punkty, a okazało się, że jesteśmy poza podium - smucił się Jarzębowski, który martwił się dodatkowo z kolejnej przegranej z zespołem z Górnego Śląska. - Jakoś nie potrafimy grać z tymi drużynami. Wiele w tym naszej winy, bo nie potrafiliśmy wykorzystać świetnych okazji - dodał. - Wszyscy wiedzieliśmy, że prawdopodobnie jeden gol zadecyduje o tym, która drużyna wygra. I tak się stało - uzupełnił Wojciech Szala.