Świerblewski w poniedziałek?

Istnieją szanse, że jeszcze przed zamknięciem zimowego okna transferowego pomocnik Podbeskidzia Damian Świerblewski trafi do Ruchu. Wszystko ma ostatecznie wyjaśnić się w poniedziałek, czyli w ostatnim dniu kiedy możliwe jest dokonywanie transferów.

Gdy w styczniu pomocnik Podbeskidzia Bielsko-Biała Damian Świerblewski podpisywał obowiązującą od 1 lipca 2010 roku umowę z Ruchem, a jego dotychczasowy klub przesunął go do drugiej drużyny, wydawało się, że kwestią dni jest wcześniejsze pozyskanie gracza. Jednak obydwa kluby nie potrafiły porozumieć się. Niebiescy oferowali za pomocnika kilku swoich utalentowanych graczy, ale Podbeskidzie żądało pieniędzy lub... Rafała Grodzickiego.

W poniedziałek powinno wyjaśnić się ostatecznie czy wiosną piłkarz zagra przy Cichej. Jednak jeśli Świerblewski przejdzie do Ruchu, to o miejsce w składzie będzie mu trudno. - Warto by go mieć już teraz. Dobrze by było, aby z nami trenował i przygotowywał do kolejnych meczów. Na wejście do składu raczej nie miałby póki co większych szans - wyjaśnił trener Ruchu Waldemar Fornalik, który na lewej pomocy, czyli na pozycji Świerblewskiego, nie ma zbyt dużego pola manewru. - Jest Janoszka i... zaczynają się problemy. - dodał. - Nie ja budowałem ten zespół. Zastałem piłkarzy, którzy mieli kontrakty w klubie i na niektórych pozycjach jest inna rywalizacja niż na kolejnych. Bo przecież w środku pola mamy Barana, Scherfchena, Strakę i Pulkowskiego. A na lewej flance mamy kłopot - uzupełnił szkoleniowiec 14-krotnych mistrzów Polski.

W kadrze chorzowian do niedawna znajdował się Słowak Pavol Balaż, który jednak w poniedziałek prawdopodobnie rozwiąże kontrakt z Ruchem i przejdzie do ŁKS Łódź. Przesunięty zimą do zespołu Młodej Ekstraklasy zawodnik nie miał szans powrotu do składu Niebieskich. - Na pewno nie skorzystam z jego usług - powiedział krótko Fornalik, który czeka na powrót do treningów Martina Fabusza. - W dalszym ciągu na niego liczę. Były jesienią takie mecze, jak na przykład z Koroną Kielce, gdzie drużyna przeciwna broniła się, a nam zabrakło typowego centra, który mógłby zbijać piłki. Gdy tylko Martin będzie zdrowy, to na pewno będzie miał miejsce w szerokiej kadrze - powiedział na koniec trener Niebieskich.

Dodajmy, że uraz jakiego doznał w sobotnim meczu z Arką Gdynia Artur Sobiech nie okazał się zbyt groźny i zawodnik prawdopodobnie będzie do dyspozycji szkoleniowca na następny mecz z Zagłębiem Lubin.

Komentarze (0)