Glik przeszedł do historii / Co dalej z młodym defensorem?

Niespełna 22-letni obrońca Kamil Glik jest pierwszym zawodnikiem w historii gliwickiego Piasta, który otrzymał szansę występu w dorosłej reprezentacji Polski. Ten i tak już rozchwytywany defensor pokazał się z bardzo dobrej strony w konfrontacji z Tajlandią: świetnie się ustawiał, zdobył bramkę. Po tym meczu kolejka chętnych zapewne się wydłuży.

Występ Kamila Glika z uwagą śledził sztab szkoleniowy Piasta Gliwice, jego koledzy z zespołu i działacze klubu. - To był udany debiut. Kamil zrobił to, co do niego należało. Kiedy przebywał na placu gry, Polska nie straciła bramki. Dodatkowo strzelił bramkę - ocenił swojego podopiecznego trener Dariusz Fornalak. - Trzeba mieć nadzieję, że Kamil tak, jak zagrał z Tajlandią, zagra też z drużynami Hiszpanii czy Włoch. To dopiero będzie taki rzeczywisty sprawdzian jego przydatności do reprezentacji - dodał po chwili.

Z udanego występu zawodnika cieszył się prezes klubu, Jacek Krzyżanowski. - Na pewno w jakiś sposób uczcimy ten historyczny dla Piasta moment, a przed pierwszym meczem wiosny bardzo mocno wyrazimy swoją radość wraz z kibicami - zapowiedział numer jeden gliwiczan.

Nie wiadomo jednak, jak długo Glik pozostanie graczem niebiesko-czerwonych. O piłkarza pytają polskie i zagraniczne kluby, ostatnio głośno o Fulham. - To plotki, których jest niestety coraz więcej w polskiej prasie - zapewnił Krzyżanowski. - Rzeczywiście Kamilem interesują się poważne europejskie kluby, ale to wszystko odbywa się na drodze formalnych działań. Upływa sporo czasu, zanim ktoś zdecyduje się na konkretny ruch. Media tutaj nie podają prawdziwych informacji - dodał.

W Gliwicach nie kryją, że są gotowi sprzedać swojego najlepszego zawodnika, ale cena się nie zmieniła. - Chcielibyśmy sprzedać Kamila za milion euro, to dla nas optymalna kwota. W przypadku transferu do polskiego klubu mówilibyśmy o znacznie niższych sumach - zakończył sternik gliwiczan.

Komentarze (0)