Nicolas Fonseca, urugwajski pomocnik Club Leon, padł ofiarą kradzieży samochodu w drodze na trening. Incydent miał miejsce na autostradzie w pobliżu Lagos de Moreno, ale zawodnik nie odniósł żadnych obrażeń i zgodnie z zapowiedziami klubu wystąpi w najbliższym meczu.
Jak informuje Reuters, do zdarzenia doszło w czwartek rano w stanie Jalisco, na północy Meksyku. Napastnicy przejęli pojazd piłkarza, lecz on sam nie doznał żadnych obrażeń. Klub Leon potwierdził w oświadczeniu, że Fonseca kontynuuje treningi i jest gotowy na sobotni mecz przeciwko Xolos de Tijuana.
ZOBACZ WIDEO: Problemy wielkich klubów w nowym formacie Ligi Mistrzów. "Wnioski zostaną wyciągnięte"
Sam zawodnik również zabrał głos w mediach społecznościowych, uspokajając kibiców: "Czuję się dobrze, dziękuję wszystkim za wiadomości pełne wsparcia i troski" - napisał Fonseca, podkreślając, że cała sytuacja nie wpłynęła na jego dyspozycję.
Mimo nieprzyjemnego incydentu Fonseca nie zamierza opuszczać spotkania z Xolos. Club Leon liczy na jego obecność w meczu, który ma kluczowe znaczenie w kontekście dalszej walki o czołowe lokaty w lidze meksykańskiej.
Według lokalnych mediów, władze prowadzą śledztwo w sprawie kradzieży, jednak na ten moment nie podano żadnych dodatkowych informacji dotyczących sprawców ani odnalezienia pojazdu.