Flick podjął decyzję ws. Szczęsnego. Hiszpan mówi wprost

Getty Images
Getty Images

Wojciech Szczęsny stał się numerem jeden w bramce FC Barcelony. Trener Hansi Flick potwierdził, że Polak wystąpi w nadchodzącym meczu Ligi Mistrzów przeciwko Atalancie Bergamo. Mimo błędów, niemiecki szkoleniowiec darzy go pełnym zaufaniem.

Decyzja Hansiego Flicka wyborze Wojciecha Szczęsnego na pierwszego bramkarza FC Barcelony w trakcie starcia z Valencią wywołała sporo emocji. Flick uzasadnił swój wybór, przypominając, że ze Szczęsnym między słupkami "Duma Katalonii" wygrała wszystkie mecze.

Wcześniej w tym roku, Szczęsny zadebiutował w Pucharze Króla przeciwko Barbastro, a później grał w Superpucharze, gdzie zastąpił Inakiego Penę. Mimo że popełnił błędy w meczu Ligi Mistrzów z Benficą, Flick postanowił dać mu szansę. Tym samym Polak zadebiutował w rozgrywkach La Ligi.

- Dla Inakiego nie jest to łatwa sytuacja. Podejmujemy decyzje właściwe dla zespołu, a jeśli widzimy pole do korekty, robimy to - powiedział Niemiec na konferencji prasowej. - Ze Szczęsnym zawsze wygrywamy. Zarówno on, jak i Inaki są świetnymi bramkarzami. Decydujemy o obsadzie bramki wraz ze sztabem, to moja praca oraz pozostałych trenerów. Wybraliśmy Wojtka i była to właściwa decyzja. Czasem to kwestia przeczucia - dodał Flick.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego

Decyzja o postawieniu na Szczęsnego zaskoczyła wielu, gdyż wcześniej Flick konsekwentnie wybierał Inakiego Penę, zwłaszcza po kontuzji Marc-Andre ter Stegena.

Moim zdaniem wybrał Szczęsnego, ponieważ od początku był dla niego opcją numer jeden. Nie postawił na niego w pierwszych tygodniach, bo nie był on odpowiednio przygotowany fizycznie i potrzebował czasu na aklimatyzację. Ponadto nie zamierzał wymierzać ciosu Inakiemu Penie, gdyż ten dobrze bronił. A dla Flicka zarządzanie grupą w szatni ma fundamentalne znaczenie - mówi dla "Przeglądu Sportowego" Alex Pintanel z portalu "Relevo".

Zmianę w bramce przyspieszyło spóźnienie Peny na zbiórkę przed półfinałem Superpucharu Hiszpanii z Athletikiem Bilbao.

- Kara dla Peny za spóźnienie się na zbiórkę była dla Flicka idealnym momentem na dokonanie zmiany. Zobaczymy, co wydarzy się w przyszłości. Wierzę, że Inaki będzie jeszcze opcją dla Flicka, ale w tej chwili podstawowym bramkarzem w meczu z Atalantą będzie "Tek" -  mówi hiszpański dziennikarz, nawiązując do pseudonimu Polaka.

Barcelonę czekają teraz ważne mecze: z Atalantą Bergamo w Lidze Mistrzów oraz z Valencią w Pucharze Króla 6 lutego.

Komentarze (7)
avatar
Luckyluke
28.01.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No to ogladamy 
avatar
Sebastian Gajek
28.01.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Od kiedy Flick jest Hiszpanem.. 
avatar
Pawel.P
28.01.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
A Kapusta uprawia cenzurę nawet pod artykułem pod Owsikiem 
avatar
Ires to Ruski KACAP
28.01.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
No i mamy dwóch Polaków w Barcelonie. To jest piękna karta w polskiej piłce nożnej. Lewy- piłkarz roku po raz kolejny. Tego mu nigdy putinowskie trole nie zabiorą. 
avatar
upadek drewna
28.01.2025
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
Szczęsny lepiej drybluje i więcej się rusza niż drewniany wyczekiwacz spadów. 
Zgłoś nielegalne treści