Ten wieczór był słodko-gorzki dla Legii Warszawa. "Wojskowi" przegrali w Sztokholmie z Djurgardens IF 1:3, prezentując się gorzej od szwedzkiego zespołu. Z drugiej strony polskiej ekipie udało się zrealizować cel, jakim był awans do 1/8 finału Ligi Konferencji.
Występ Legii skomentował w swoim felietonie w serwisie Weszło Wojciech Kowalczyk. Tym razem "Kowal" miał wielkie pretensje do wystawienia w pierwszym składzie Claude'a Goncalvesa i Jurgena Celhaki. Obaj zostali zmienieni w drugiej połowie.
"Nie wiem, kto musiałby być rywalem, żeby te dwa ogórki nadążyły. Może reprezentacja domu spokojnej starości, chociaż pewnie i wtedy jakaś emerytka urwałaby się na wolne pole" - stwierdził były piłkarz Legii i reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wow! Fantastyczna przewrotka w Brazylii
Kowalczyk szybko wyciągnął wnioski ze składu, który w czwartek wystawił Goncalo Feio. "Jeśli Feio nie dostanie pomocy, wiosną będzie katastrofa. Ta drużyna w końcu spuchnie i odjedzie jej wszystko, co odjechać może" - przyznał.
W związku z powyższym "Kowal" ma radę do dyrektora sportowego Jacka Zielińskiego i prezesa Dariusza Mioduskiego. "Pomóżcie w końcu trenerowi. Skład, który musiał wystawić wczoraj Feio, nie straszyłby w Pucharze Polski, a co dopiero w Europie (nawet jeśli mówimy o trzeciej lidze)" - stwierdził.
Tymczasem Legia czeka na rywala w 1/8 finału Ligi Konferencji. Nie można wykluczyć, że tym przeciwnikiem będzie Jagiellonia Białystok. Aktualny mistrz Polski spotka się w 1/16 finału z serbską drużyną FK TSC Backa Topola.