Cztery minuty, które zadecydowały o wszystkim. Emocje w meczu Lechia - Legia

PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Lechia Gdańsk - Legia Warszawa
PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Lechia Gdańsk - Legia Warszawa

Lechia Gdańsk przez długi czas broniła się przed atakami lepiej grającej Legii Warszawa. W końcu jednak, w ciągu czterech minut goście zdobyli dwie bramki z rzędu i zgarnęli trzy punkty.

W piątkowy wieczór zmierzyły się ze sobą zespoły z Gdańska i z Warszawy. Od początku do ataków rzucili się podopieczni Goncalo Feio, którzy chcieli wykorzystać to, że Lechia jest zespołem najczęściej tracącym bramki w tym sezonie. Legioniści byli mocno aktywni pod bramką Szymona Weiraucha, gdański bramkarz jednak nie kapitulował.

25 tysięcy widzów zgromadzonych na Polsat Plus Arenie Gdańsk musiało cieszyć się od początku meczu z małych rzeczy, takich jak kolejna interwencja Weiraucha czy w pewnej fazie meczu nawet po prostu wyjście z własnej połowy. Legia miała olbrzymią przewagę optyczną, cóż jednak z tego, skoro nic z tego nie wynikało?

Fani z Gdańska długo czekali na to, aż cokolwiek wydarzy się przed bramką Gabriela Kobylaka, który wszedł pomiędzy słupki Legii zamiast Kacpra Tobiasza. W takich sytuacjach trzeba wykorzystywać "tę jedną akcję" chcąc sprawić niespodziankę i w 43 minucie doskonałą okazję Bohdanowi Wjunnykowi stworzył Rifet Kapić, który podał piłkę Ukraińcowi w tempo. Napastnik uderzył na bramkę, jednak świetnie obronił Kobylak i na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku 0:0.

Od początku drugiej połowy, za sprawą aktywnego Kacpra Sezonienki sporo działo się w ofensywie Lechii Gdańsk. Gospodarze nie potrafili jednak skutecznie zagrozić bramce rywala.

ZOBACZ WIDEO: Nie, to nie Liga Mistrzów. Gol stadiony świata

Legia, która dość zachowawczo weszła w drugą połowę w końcu pokusiła się o konkrety i w ciągu czterech minut praktycznie było po meczu! Najpierw po zamieszaniu w polu karnym Lechii doskonale zachował się Ryoya Morishita, a po chwili po podaniu Rafała Augustyniaka na 0:2 podwyższył Kacper Chodyna.

Szymon Grabowski starał się odmienić losy spotkania poprzez liczne zmiany, jednak Legia kontrolowała wydarzenia na boisku i zasłużenie wywiozła z Gdańska komplet punktów.

Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 0:2 (0:0)
0:1 - Ryoya Morishita 58'
0:2 - Kacper Chodyna 62'

Składy:

Lechia Gdańsk: Szymon Weirauch - Dominik Piła, Bujar Pllana (76' Tomasz Wójtowicz), Elias Olsson, Conrado - Rifet Kapić, Iwan Żelizko - Anton Carenko (60' Serhij Bułeca), Kacper Sezonienko (59' Camilo Mena), Maksym Chłań (76' Tomasz Neugebauer) - Bohdan Wjunnyk (76' Tomasz Neugebauer).

Legia Warszawa: Gabriel Kobylak - Paweł Wszołek, Radovan Pankov, Steve Kapuadi, Ruben Vinagre (83' Patryk Kun) - Bartosz Kapustka (75' Claude Goncalves), Maximilian Oyedele (46' Rafał Augustyniak), Wojciech Urbański - Kacper Urbański (56' Luquinhas), Ryoya Morishita - Marc Gual (75' Miguel Alfarela).

Żółte kartki: Pllana (Lechia), Urbański, Morishita (Legia).

Sędzia: Piotr Lasyk.

Komentarze (11)
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
19.10.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
EEEEOOOO EEEEEOOOOO EEEEEOOOO EEEEEOOOOO
BUAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAHAHAHAHAHAHAHAHAA 
avatar
Jagafan !!
19.10.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
legła idzie na mistrza bo raz wygrała - a reszta jak zwykle będzie :) 
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
19.10.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Już sam z siebie się nabija HAHAHAHAHAHA CUDOWNIE WYTRESOWANA I UPODLOWA LEBIEGA 
avatar
Jagafan !!
19.10.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I kolejne 8 meczy bez punktów - Policja, Milicja !!!! Fallus zostaje z Pudlem, Milicja !!!! 
avatar
Kamci9
19.10.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i Legia leci na mistrza