PP: III-ligowiec wyrzucił ekstraklasowicza

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: mecz Unia Skierniewice - Motor Lublin
PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: mecz Unia Skierniewice - Motor Lublin
zdjęcie autora artykułu

Mamy kolejną sensację w Pucharze Polski! Trzecioligowa Unia Skierniewice po serii rzutów karnych pokonała Motor Lublin i uzupełniła stawkę drużyn w 1/16 finału Pucharu Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

Przez pięć z sześciu ostatnich sezonów Unia wygrywała okręgowy Puchar Polski ŁZPN, dzięki czemu zajmowała miejsce w I rundzie rozgrywek o krajowe trofeum. W ostatnich latach do Skierniewic przyjeżdżały takie ekipy jak Widzew Łódź, Piast Gliwice czy Lech Poznań. Za każdym razem jednak to rywale okazywali się lepsi.

- Przyjazd ekstraklasowej drużyny w tej randze Pucharu Polski to zawsze wielkie wydarzenie i piłkarskie święto. Zrobimy wszystko, żeby ten dzień zapadł w pamięci kibiców oraz nasz wszystkich i postaramy się sprawić niespodziankę - deklarował trener skierniewiczan Kamil Socha cytowany przez portal "Łączy Nas Piłka".

Początkowe minuty należały do beniaminka PKO Ekstraklasy. W piątej minucie gospodarze źle wybili piłkę z własnego pola karnego, doszedł do niej Marcel Gąsior i uderzył zza linii 16. metra, ale ten strzał obronił Stanisław Pruszkowski. Po chwili odpowiedziała Unia dość niegroźnym dośrodkowaniem z lewej strony, które ze spokojem złapał Kacper Rosa.

ZOBACZ WIDEO: Takie gole to rzadkość. Jego skutki mogą być bolesne

Zespół z województwa łódzkiego jeśli już przejmował piłkę, szukał zagrań w stronę swojego najlepszego snajpera Kamila Sabiłły. W jednej z takich sytuacji zmuszony do wyjścia daleko od swojej bramki był Rosa. Gdyby tego nie zrobił, musiałby bronić sytuacji sam na sam.

Lublinianie najlepszą okazję w pierwszej części gry zmarnowali w 25. minucie. Po niepewnej interwencji Pruszkowskiego do piłki dopadł Sebastian Rudol, lecz uderzył z półwoleja nad poprzeczką. A później do głosu doszli skierniewiczanie. Najpierw z trudem Rosa obronił strzał Mateusza Szmyda, ale w 31. minucie już skapitulował.

Po złym przyjęciu piłki Marka Bartosa przy linii środkowej momentalnie doskoczył do niego Sabiłło i ją przechwycił. Napastnik Unii popędził w stronę bramki i - choć był pod dość ostrym kątem - zdecydował się na strzał. Huknął tak mocno, że mimo tego, iż piłka odbiła się od jednego z defensorów Motoru, trafiła pod nogi Agwana Papikjana i to on po chwili mógł się cieszyć z gola na 1:0.

Motor do przerwy nic nie był w stanie strzelić, ale odrobienie strat po przerwie zajęło zespołowi trenera Mateusza Stolarskiego niecałe 10 minut. Po dośrodkowaniu z lewej strony zrobiło się lekkie zamieszanie w polu karnym miejscowych, a najwięcej zimnej krwi zachował Filip Lubierecki i to on trafił na 1:1.

W 57. minucie przyjezdni mogli objąć prowadzenie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego głową zamykał Kacper Wełniak i trafił w słupek. Po kolejnych dziesięciu minutach Filip Wójcik posłał świetną górną piłkę do wprowadzonego chwilę wcześniej Mbaye N'Diaye, lecz Senegalczyk uderzył obok słupka. W 73. zespół z Lublina znów stanął przed szansą, tyle że z kontry. Zamykający ją strzałem Christopher Simon strzelił jednak prosto w bramkarza.

Do końca drugiej połowy gole nie padły, więc doszło do dogrywki. Mocno mogli zacząć ją goście, którym jednak brakowało celności przy wykończeniu. Unia z kolei miała swoją szansę w 98. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu Kamila Sabiłły z prawej strony Jakub Kwiatkowski źle trafił w piłkę i chybił.

W drugiej części dogrywki Unia starała się zdobyć teren i zagrozić Motorowi po stałych fragmentach. W 110. minucie Szymon Łapiński z 20 metrów uderzył nad poprzeczką i piłka tylko zatańczyła na górnej siatce. Osiem minut później odpowiedzieli przyjezdni. Wrzutkę Wójcika zamykał Luberecki, ale został zablokowany. Dodatkowe pół godziny gry także nie przyniosło rozstrzygnięcia, więc potrzebny był jeszcze konkurs rzutów karnych.

Przez pierwsze trzy serie obie ekipy strzelały bezbłędnie. Na początku czwartek Kaan Caliskaner trafił w słupek, a do końca konkursu wszyscy dalej trafiali. Ostatnia jedenastka, na wagę wygranej i awansu do II rundy przypadła Kamilowi Sabiłło.

W 1/16 finału czeka już GKS Katowice. Spotkanie rozegrane zostanie między 29 a 31 października.

Ze Skierniewic - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Unia Skierniewice - Motor Lublin k. 5:4 1:1 (1:1, 1:1, 1:0) 1:0 - Agwan Papikjan 31' 1:1 - Filip Luberecki 54'

Rzuty karne:  0:1 - Mathieu Scalet 1:1 - Mateusz Stępień 1:2 - Bartosz Wolski 2:2 - Szymon Sołtysiński 2:3 - Sebastian Rudol 3:3 - Konrad Kowalczyk X - Kaan Caliskaner 4:3 - Szymon Łapiński 4:4 - Filip Wójcik 5:4 - Kamil Sabiłło

Składy:

Unia: Stanisław Pruszkowski - Jakub Czarnecki (71' Jakub Kwiatkowski), Eryk Woliński, Konrad Kowalczyk, Mateusz Stępień - Mateusz Cegiełka (83' Damian Makuch), Agwan Papikjan (71' Wadim Jaworskij) Mateusz Szmyd (83' Maksym Rosiński), Maksymilian Kosior (98' Szymon Łapiński) - Kamil Sabiłło, Szymon Sołtysiński.

Motor: Kacper Rosa - Bradly van Hoeven (46' Bartosz Wolski), Sebastian Rudol, Marek Bartos, Filip Lubierecki - Marcel Gąsior (61' Mathieu Scalet) - Filip Wójcik, Christopher Simon, Kacper Wełniak (61' Kaan Caliskaner), Piotr Ceglarz (61' Mbaye Jacques Ndiaye) - Patryk Romanowski (75' Michał Król).

Sędziował: Piotr Rzucidło (Warszawa).

Żółte kartki: Czarnecki, Kosior, Makuch, Woliński (Unia) - Gąsior, Rudol, Wójcik (Motor).

Czytaj też:

Źródło artykułu: WP SportoweFakty