Robert Kolendowicz przejmował Pogoń Szczecin w pośpiechu. Na ławce zastąpił Jensa Gustafssona, który już w trakcie sezonu zdecydował się na podpisanie intratnego kontraktu w Arabii Saudyjskiej. Przed przerwą reprezentacyjną zespół Kolendowicza wygrał 2:0 z Widzewem Łódź i 5:3 ze Śląskiem Wrocław, a także poniósł porażkę 0:2 z Lechem Poznań. Tym samym początek kadencji wyglądał w miarę obiecująco.
- Nasza liczba punktów jest ok. Widzimy jednak wszyscy, że mamy rezerwy do wykorzystania. Mamy większy potencjał niż dotąd pokazaliśmy. Jako trener staram się, żebyśmy byli lepsi w momentach bez piłki. Nie wybiegamy daleko myślami, a skupiamy się na meczach przeciwko Cracovii, Legii i zbliżającym się pojedynku w Pucharze Polski - mówi Robert Kolendowicz na konferencji prasowej.
W sobotę o godzinie 17:30 Pogoń rozpocznie mecz z Cracovią. Będzie to kolejne podejście zespołu do przerwania niemocy na wyjazdach. Poprzednio Portowcy wygrali na wyjeździe 27 lutego, którego to dnia pokonali 1:0 Lecha Poznań w ćwierćfinale Pucharu Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
- Wierzę, że wrócimy z punktami z Krakowa. Widzę, że poprawiliśmy dużo elementów w grze i myślę, że będziemy w stanie przenieść je na mecz. Chcemy przejąć kontrolę nad piłką i zachowywać się dobrze po stracie. Kluczowa będzie skuteczność w atakach - zapowiada Kolendowicz.
Trener Pogoni opowiedział bardziej szczegółowo o elemencie, nad którym pracował z zespołem. W poprzednim, wygranym 5:3 meczu ze Śląskiem piłkarze Pogoni tracili gole po stałych fragmentach gry przeciwnika. Także Cracovia potrafi wykorzystywać dobre warunki fizyczne po dośrodkowaniach.
- Cracovia jest niezwykle groźna w tym elemencie. Przy rzutach rożnych i przy długich autach - mówi Kolendowicz.
- Mamy kilka rozwiązań na przewagę wzrostu Cracovii. Planujemy zabrać drabiny i rozciągnąć kilku zawodników, ale to chyba i tak nie pomoże - uśmiecha się trener. - Jakość w grze w powietrzu zawodników Cracovii jest duża, ale wierzę, że będziemy lepsi niż w meczu ze Śląskiem. Do tego nie chcemy prokurować rzutów wolnych blisko własnego pola karnego. Będzie trudno, ale postaramy się ograniczać takie sytuacje do minimum.