"Dałem tej grze 18 lat mojego życia, codziennie, bez wymówek. Dzisiaj, moje ciało wciąż czuje się gotowe na wyzwania, ale mojego serca już tu nie ma. Czuję, że teraz nadszedł czas, aby poświęcić całą moją uwagę mojej rodzinie" - przekazał w długim wpisie na Instagramie Wojciech Szczęsny (więcej TUTAJ).
Tym samym spekulacje dotyczące klubu, w którym będzie kontynuował karierę dobiegły końca. 34-latek po rozwiązaniu kontraktu z Juventusem FC nie mógł narzekać na brak propozycji, ale ostatecznie nie zdecydował się na przyjęcie żadnej z nich.
Przy okazji Euro 2024 Szczęsny zapowiadał, że nie będzie kontynuował kariery w reprezentacji Polski. A to właśnie dzięki niemu udało nam się awansować na turniej po serii rzutów karnych z Walią w finale baraży.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening
Nasz bramkarz przed serią "jedenastek" udał się do szatni. Później wyznał, co było tego powodem. - Wojtek poszedł analizować rzuty karne. Z fajeczką później, no. (...) Ale to nie było tak, że poszedłem na fajkę. Poszedłem w spokoju obejrzeć karne, a w spokoju to znaczy usiąść sobie z dymkiem - zdradził Szczęsny na kanale Foot Truck.
W przypadku 34-latka wątek papierosów przewijał się przez całą karierę. Gdy występował w Arsenalu FC, został przyłapany przez jednego z pracowników klubu. Dowiedział się o tym ówczesny szkoleniowiec Arsene Wenger, który ukarał go za to grzywną, a także wykluczył na pewien czas ze składu.
- W tamtym czasie paliłem regularnie i trener bardzo dobrze o tym wiedział. Nie chciał tylko, żeby ktokolwiek palił w szatni i o tym również wiedziałem. Wszystko przez emocje. Poszedłem w kąt pryszniców, na samym końcu szatni, gdzie nikt nie mógł mnie zobaczyć i zapaliłem jednego - wyznał w podcaście Arsenal Nation Polak, który po stracie miejsca w składzie już do niego nie wrócił.
Szczęsny wielokrotnie był przyłapywany przez paparazzi na paleniu papierosów. Zdecydowanie bardziej pobłażliwi na to byli włodarze Juventusu niż Arsenalu. W reprezentacji Polski 34-latek również nie miał przez to problemów.
- Pali, już nie raz też z nim zapaliłem. To jest normalne - ocenił aktualny selekcjoner naszej kadry Michał Probierz podczas wizyty u Kuby Wojewódzkiego.