Mimo sporych problemów reprezentacja Polski zdołała wywalczyć awans na mistrzostwa Europy. Wszystko za sprawą baraży, gdzie podopieczni Michała Probierza najpierw pokonali Estonię 5:1, a następnie po serii rzutów karnych ograli Walię.
Prawda jest jednak taka, że na Euro 2024 czeka nas bardzo trudna droga. W końcu w pierwszej kolejności zmierzymy się z Holandią, później z Austrią, a na zakończenie zmagań z Francją.
Obecnie rozgrywane są mecze towarzyskie przed zmaganiami w Niemczech. W piątek (7 czerwca) Biało-Czerwoni pokonali Ukrainę 3:1, a w poniedziałek zagrają z Turcją. Komplet sparingów mają już za sobą Austriacy, którzy po pokonaniu Serbii 2:1 w sobotę zremisowali ze Szwajcarią 1:1 (relacja TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zbliża się Euro, a Glik... Piłkarz pokazał zdjęcia
W tamtejszych mediach szeroko komentowana jest zakończona seria zwycięstw, mimo że Austria i tak nie poniosła porażki w siódmym meczu z rzędu. Nie ma również zachwytów po głównym sprawdzianie przed Euro 2024.
"Tutaj jest jeszcze wiele do poprawy!" - napisał po zakończonym spotkaniu austriacki dziennik "Kronen Zeitung" podkreślając, że przed startem mistrzostw Europy ich rodacy mają nad czym myśleć.
"W ataku było za dużo strat piłek. O tym, że nie traciliśmy bramek, zadecydowała dobra praca w defensywie, co można uznać za plus. Ralf Rangnick wciąż ma w głowie sporo znaków zapytania" - takie spojrzenie na to spotkanie ma z kolei serwis OE24.
Z kolei portal Kurier.at podkreślił, że w akcji nie można było oglądać najsilniejszego składu. "Nie wystawiono drużyny, która mogłaby wystąpić przeciwko Francji na Euro, bo Marcel Sabitzer nadal potrzebował odpoczynku. Nie musieliśmy przygotowywać zespołu na pierwszy występ, ponieważ mechanizmy, które ćwiczyliśmy przez długi czas i tak są jasne dla najważniejszych zawodników" - podkreślono.
Do meczu Polska - Austria na mistrzostwach Europy dojdzie w piątek, 21 czerwca. Początek spotkania, które odbędzie się w Berlinie zaplanowano na godzinę 15:00.