Forma Legii Warszawa w rundzie wiosennej PKO Ekstraklasy jest bardzo słaba. Doszło nawet do tego, iż ze stanowiskiem pożegnał się trener Kosta Runjaić, którego zastąpił Goncalo Feio. Od tamtego momentu zmian jednak po prostu nie widać.
W niedzielę "Wojskowi" ponownie zawiedli. Tym razem przed swoją publicznością. Już w szóstej minucie czerwoną kartkę obejrzał Bartosz Kapustka. Później gra ekipy ze stolicy Polski wyglądała naprawdę blado. Tracili bowiem bramkę za bramką, a Radomiak Radom wygrał ten mecz 3:0.
W zespole z Łazienkowskiej 3 nie popisał się Artur Jędrzejczyk, który rozpoczął mecz na środku defensywy Legii. Wojciech Jagoda, komentator stacji Canal +, nie pozostawił na jego postawie suchej nitki.
ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"
[b]
[/b]- Gdyby Artur Jędrzejczyk pojawił się na meczu weteranów Legii, to byłby rezerwowym. Rusza się na boisku jak wóz z węglem w dzień Bożego Narodzenia - podkreśla Wojciech Jagoda na kanale Meczyki.pl.
Kontrakt 36-letniego zawodnika z Legią Warszawa wygasa 30 czerwca 2024 roku i nic nie wskazuje na to, że zostanie przedłużony. Już w niedzielę stołeczni zagrają bardzo prestiżowy mecz z Lechem Poznań.
- Jeśli on będzie szefem obrony w meczu z Lechem, to wydaje mi się, że Mikael Ishak będzie miał z osiem stuprocentowych sytuacji - dodaje Jagoda.
Zobacz także:
"Sięga dna". Bez hamulców o Xavim
Marcin Bułka: Choroba nie musi przekreślać marzeń. Jestem tego dowodem