Rzecznik policji w West Midlands powiedział, że 5 stycznia przed sądem koronnym w Birmingham ma stawić się czterdziestu czterech mężczyzn i jedna kobieta.
- Usłyszeli zarzuty obejmujące naruszenie porządku publicznego, posiadanie noża i napaść na funkcjonariuszy policji. Jeszcze w tym miesiącu przed sędziami stanie inny mężczyzna - stwierdził.
Angielskie media, m.in. "The Evening Standard", informują, że przesłuchane osoby zostały zwolnione i mogą wrócić do kraju, że część osób została zwolniona za warunkową kaucją. Jedna osoba została uniewinniona - została zatrzymana w pubie i uznano, że nie jest związana z zamieszkami pod stadionem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się działo! Oprawa godna finału
Sytuację w "Misji Futbol" skomentował rzecznik prasowy Legii Warszawa Bartosz Zasławski:- Muszę przyznać, że tam było tyle osób, że ich identyfikacja przez klub była absolutnie niemożliwa, co jest zrozumiałe. Zwracaliśmy uwagę klubowi z Birmingham, że będą tam osoby, których klub absolutnie nie autoryzuje. Z tego co wiem, 45 z 46 osób zostało wypuszczonych z aresztu. To też pokazuje nadmierną eskalację działań angielskiej policji.
Z informacji legia.net wynika, że jeszcze nikt nie został wypuszczony, ale plany są takie by wszyscy mogli wkrótce wrócić do Polski. Pytanie czy uda się to przed nowym rokiem i czy będą musieli czekać na proces do 5 stycznia na miejscu.
Jest nadzieja, że będą mogli wrócić kraju - stąd pomysł warunkowych kaucji czy też poręczenia majątkowego. Pojawiła się informacja, że wszyscy zostaną wypuszczeni, ale była nieprecyzyjna. Rozmowy trwają, w sytuację zaangażował się konsul.