Po poważnej kontuzji Pawła Bochniewicza nie ma już żadnego śladu. Lewonożny stoper w poprzednim sezonie Eredivisie stanowił ważny element w układance trenera SC Heerenveen i prawie w każdym meczu grał od deski do deski. Kilkukrotnie był nawet kapitanem holenderskiej drużyny.
Biorąc pod uwagę problemy reprezentacji Polski w defensywie, selekcjoner mógłby zwrócić uwagę na 27-latka. Pochodzący z Dębicy zawodnik ma na koncie dwa występy z orzełkiem na piersi i nie zapowiada się, by poprawił liczby za kadencji Fernando Santosa.
Bochniewicz opowiedział o swoich odczuciach w rozmowie z portalem sport.tvp.pl. Środkowy obrońca mimo wszystko respektuje decyzje Portugalczyka.
- Żałuję, że nie gram w reprezentacji. Moja piłkarska ambicja jest urażona, bo chciałbym w niej być. Ale nie dzieje się to przez kibiców - mimo, że gramy dla nich, ich opinie czasem trzeba przyjmować z dystansem. Bo tak jak cię kochają po jednym super meczu, tak po kilku słabych cię nienawidzą. Dlatego trzeba to wypośrodkować - bo nikt nie jest tak dobry jak jego najlepszy mecz i tak słaby, jak jego najsłabszy - skomentował.
Polak związany z SC Heerenveen ujawnił, że jak dotąd ani razu nie rozmawiał z Santosem lub z jego współpracownikami. Na chwilę obecną wyżej w hierarchii selekcjonera są choćby Jan Bednarek czy Mateusz Wieteska.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pękniesz ze śmiechu. To najgorszy rzut karny w historii?
Czytaj więcej:
Nieudany powrót Ruchu Chorzów do PKO Ekstraklasy. Cudowny gol dał wygraną Zagłębiu!
Falstart Górnika. Bielica podarował zwycięstwo Radomiakowi