Dawid Kownacki znajduje się w kapitalnej formie. Być może nawet możemy tu mówić o życiowej dyspozycji polskiego napastnika. "Kownaś" jest liderem Fortuny Duesseldorf i w jej barwach notuje bardzo dobre liczby.
Wydawało się, że jego powołanie do kadry prowadzonej przez Fernando Santosa jest formalnością. Selekcjoner jednak zaskoczył i nie znalazł dla Kownackiego miejsca w gronie swoich zawodników.
Polski napastnik w wywiadzie na kanale Foot Truck szczerze opowiedział o swoich odczuciach. - Spodziewałem się, że mogę, znaczy liczyłem na to, że dostanę powołanie. Bo kiedy, jak nie teraz? - przyznał w rozmowie z Jakubem Polkowskim i Łukaszem Wiśniowskim.
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"
- Jestem w swojej najlepszej formie od dłuższego czasu, wykręcam dobre liczby, gram regularnie, gram wszystko praktycznie. Też, patrząc na sytuację i konkurencję w kadrze, to wydaje mi się, że mogłem spodziewać się tego powołania. Ale dzisiaj zobaczyłem, że mnie nie ma. Trochę poczułem się, jakby mnie ktoś strzelił w twarz - kontynuuował snajper.
Kownacki kilka tygodni przed zgrupowaniem doznał kontuzji. Wówczas jego obecność w reprezentacji stanęła pod znakiem zapytania. - Nikt do mnie nie dzwonił, nie miałem też żadnego sygnału, czy ktoś ze sztabu obserwował mnie na jakimś meczu. Jedyny sygnał, jaki miałem, to od doktora reprezentacji, kiedy trzy czy cztery tygodnie temu złapałem uraz. Dostałem telefon z zapytaniem, co się stało i jak sprawa wygląda, bo wiem, że co poniedziałek zdawał raport trenerowi o stanie zdrowia zawodników. Dzięki temu wiedziałem, że jest zainteresowanie moją osobą, ale tak poza tym żadnych sygnałów nie dostawałem - dodał.
W obecnym sezonie Kownacki wystąpił łącznie w 26 meczach. Strzelił w nich 13 goli oraz zanotował osiem asyst. To zdecydowanie wyróżniający się wynik.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę