Już na początku spotkania gospodarze rzucili się do ataku. Adama Traore znalazł się na prawym skrzydle, gdzie dryblował, próbując znaleźć miejsce do dośrodkowania.
Piłki wrzucić w pole karne jednak nie zdążył. Ku zaskoczeniu zawodnika Wolverhampton Wanderers, nagle zgasło światło! Tym zdarzeniem totalnie zdziwieni byli też kibice, o czym świadczy ich reakcja, którą można usłyszeć podczas oglądania poniższego wideo.
Stadionowe reflektory przestały działać i świeciły się tylko bandy reklamowe. Na szczęście ten problem nie utrzymywał się zbyt długo. Po krótkiej przerwie zawodnicy mogli wrócić do rywalizacji.
Okazuje się, że to był pechowy wieczór. W ciemności pogrążony został nie tylko stadion, ale i całe Wolverhampton - nastąpiła przerwa w dostawie prądu.
"Daily Mail" podaje, że w trakcie spotkania Wolverhampton Wanderers - Liverpool FC pojawił się też problem z systemem VAR. Zaczął on poprawnie funkcjonować dopiero w 16. minucie meczu.
Zobacz także:
> Puchar Anglii: znamy niemal wszystkich uczestników 1/16 finału
> Pierwsi ćwierćfinaliści rozgrywek o Puchar Króla
ZOBACZ WIDEO: Były gwiazdor PSG nauczył się polskiego słowa. To mówi wszystko o grze naszej kadry