Błąd Fabiańskiego bez znaczenia. Arsenal pokazuje moc po przerwie na mundial

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Łukasz Fabiański
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Łukasz Fabiański

Arsenal zamykał Boxing Day w Anglii. Liderzy tabeli Premier League w derbach Londynu podejmowali West Ham United. Po imponującym powrocie w drugiej połowie Arsenal pokonał gości 3:1.

Przed meczem Arsenal - West Ham United w 17. kolejce Premier League faworyt był jeden. Mowa oczywiście o zespole prowadzonym przez Mikela Artetę. Liderzy tabeli za cel mieli potwierdzić swoją wysoką formę przed przerwą na mundial.

Jak się jednak okazało walczący sensacyjnie o utrzymanie West Ham postawił bardzo trudne warunki. Co więcej, to właśnie goście pierwsi wyszli na prowadzenie. Zespół dowodzony przez Davida Moyesa zaskoczył jedną sprawną kontrą.

Piłkę do Jarroda Bowena przed polem karnym zgrał Michael Antonio. Anglik biegł w obręb szesnastki, a w międzyczasie w okolicach jej linii był faulowany przez Williama Salibę. Arbiter wskazał na 11. metr od bramki. Do piłki podszedł Said Benrahma i nie dał szans golkiperowi, strzelając w środek. Do przerwy niespodziewanie prowadzili goście, mimo iż gra na to zupełnie nie wskazywała.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu

Jasne było, że po gwizdku rozpoczynającym drugą część meczu, to gospodarze będą pod presją i spróbują odwrócić losy spotkania. Kluczowe w tym wszystkim było, jak najszybsze strzelenie gola dającego remis.

"Kanonierom" odrobienie strat i wyjście na prowadzenie przyszło z wyjątkową łatwością. Najpierw błąd Coufala w ustawieniu wykorzystał Bukayo Saka, który z wielkim spokojem pokonał stojącego w bramce Łukasza Fabiańskiego. W tej sytuacji bramkarz nie mógł nic zrobić.

Polak z pewnością popełnił jednak błąd przy golu na 2:1. Mocnym strzałem na bliższy słupek pokonał go Gabriel Martinelli. Były golkiper Arsenalu powinien ten strzał obronić. Piłka nie może wpaść w ten obszar bramki.

10 minut później na tablicy wyników mieliśmy już 3:1. Wszystko za sprawą Eddiego Nketiaha. Anglik cudownie obrócił się w polu karnym z obrońcą na plecach, a potem płaskim strzałem ustalił rezultat na dwubramkowe zwycięstwo "Kanonierów".

Arsenal FC - West Ham United 3:1 (0:1)
0:1 Benrahma 27'
1:1 Saka 53' 
2:1 Martinelli 58' 
3:1 Nketiah 69'

Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę

Komentarze (0)