Obecnie Klubowe Mistrzostwa Świata to impreza, która nie cieszy się zbyt wielką popularnością. Najlepsze drużyny z każdego kontynentu rywalizują w turnieju rozgrywanym w ostatnich latach w Zjednoczonych Emiratach Arabskich lub Katarze. Ostatnich dziewięć edycji padło łupem drużyn z Europy. Aktualnym KMŚ jest Chelsea FC.
Kadłubowy turniej miała czekać rewolucja. Prezydent FIFA Gianni Infantino wymyślił, że od 2025 roku w mistrzostwach udział wezmą aż 32 drużyny. Gospodarzem zmagań miałyby być Stany Zjednoczone. Wszystko wskazuje jednak na to, że plan działacza nie wejdzie w życie.
Największe europejskie kluby odrzuciły możliwość rywalizacji latem 2025 roku w KMŚ. Nie doszły one do porozumienia z FIFA. Gdyby konflikt się zaognił, kluby teoretycznie mogłyby odmówić zwolnienia zawodników na mecze reprezentacji pod egidą FIFA.
ZOBACZ WIDEO: Korespondent pod wrażeniem argentyńskich kibiców. "Sieją spustoszenie"
Sportsmail poinformował, że FIFA i Europejskie Stowarzyszenie Klubów (reprezentuje 220 czołowych klubów ze Starego Kontynentu) w ostatnich tygodniach prowadziły negocjacje. Ostatecznie Infantino musiał wycofać się ze swojego pomysłu reformy KMŚ.
Koncepcji reformy KMŚ sprzeciwiała się także UEFA, która postrzega ją jako zagrożenie dla prymatu Ligi Mistrzów. Co prawda kluby mogłyby zostać przekonane lukratywnymi nagrodami, ale do tego nie doszło.
Wciąż nie jest także znany format nowych mistrzostw, a także mechanizm kwalifikacji. Nie rozpoczęły się też rozmowy dotyczące sprzedaży praw telewizyjnych. Dodajmy, że KMŚ miałyby odbywać się co cztery lata. Światowa federacja chciałaby rozegrać KMŚ w 2025 w USA, co byłoby testem przed mundialem, który w 2026 roku odbędzie się w tym kraju oraz w Kanadzie i Meksyku.
Czytaj także:
FIFA zadecydowała. Świetne wieści ws. Marciniaka
Wszystko jasne. Kulesza zdradził, o czym rozmawiał z Michniewiczem