Po sześciu latach era Tite w roli selekcjonera reprezentacji Brazylii dobiegła końca. I to był gorzki koniec, ponieważ jego podopieczni sensacyjnie odpadli z mistrzostw świata, przegrywając z Chorwacją po rzutach karnych.
Tite już na długo przed mistrzostwami zapowiadał, że MŚ w Katarze będą jego ostatnim rozdziałem pracy w reprezentacji narodowej. - Na koniec jadę na mistrzostwa świata. Nie mam powodu, żeby tu kłamać. W swojej karierze wygrałem wszystko, brakuje mi tylko mistrzostwa świata - mówił w rozmowie z SporTV.
Podczas konferencji prasowej, po porażce z Chorwacją, potwierdził swoją decyzję. - Bolesna porażka, ale jestem pogodzony. To koniec cyklu. Mówiłem o tym już półtora roku temu. Nie jestem facetem, który zmienia zdanie - przyznał.
Tite w 2019 roku triumfował z Brazylią w Copa America. Rok wcześniej, podczas MŚ 2018, również zakończył turniej na ćwierćfinale - wówczas Brazylijczyków pokonali Belgowie.
Czytaj także:
- Rozpacz brazylijskich mediów. Nie mają wątpliwości, co z trenerem
- Już nie Szczęsny. Mają nowego bohatera mundialu
ZOBACZ WIDEO: Kłótnia o podział pieniędzy. "Wszystko powinno być ustalone przed wylotem z Warszawy"