Czas leci nieubłagalnie, o czym da się przekonać chociażby patrząc na piłkarzy. Jeszcze niedawno gwiazdami światowego formatu byli Lionel Messi i Cristiano Ronaldo, między tą dwójką odbywała się rywalizacja m.in o Złotą Piłkę. W tym roku żaden z tych zawodników nawet nie był blisko czołówki.
Osobą, która mimo wielkiego potencjału nigdy nie weszła na najwyższy poziom jest Neymar. Ten jako 30-latek ma szansę na zostanie mistrzem świata z Brazylią po raz pierwszy w karierze. A biorąc pod uwagę, że w tym sezonie spisuje się znakomicie, z automatu stałby się kandydatem do zwycięstwa w plebiscycie Złotej Piłki.
Kibice Brazylijczyka podczas mundialu muszą cieszyć się jego grą, ponieważ możliwe jest, że w kolejnych latach nie będą już oglądać swojego idola na boisku podczas mistrzostw świata. Sam Neymar zamierza grać mając w głowie, że za cztery lata może go zabraknąć.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie widzieliście. Jak on to zmieścił?!
- Będę grał tak, jakby to był mój ostatni mundial w karierze. Rozmawiam z ojcem o tym, że każdy mecz gramy tak, jakby był ostatnim, bo nie wiadomo, co będzie jutro. Nie mogę zagwarantować, że zagram na kolejnym mundialu. Będę grał tak, jakby to były ostatnie mistrzostwa w mojej karierze - powiedziała gwiazda Brazylii w wywiadzie dla portugalskiego dziennika "Globo".
Ponadto Neymar stwierdził, że swoje marzenie już spełnił. Chciał od dziecka zagrać dla swojego kraju i tego dokonał. - To było marzenie, które spełniałem nie tylko dla siebie, ale dla moich przyjaciół, którzy nie mogli grać zawodowo, dla mojego ojca, dla mojego dziadka, dla mojej rodziny - wyznał.
Neymar i spółka zainaugurują turniej 24 listopada meczem z Serbią. Ponadto ich grupowymi rywalami będą jeszcze Szwajcaria oraz Kamerun.
Przeczytaj także:
Jest kadra pierwszych rywali Polaków na mistrzostwach świata
Zmiany w kadrze mistrzów świata. Zawodnik PSG nie jedzie na mundial