Matty Cash wyjaśnił swój problem. "To wina słońca"

Getty Images / Ian Hitchcock / Na zdjęciu: Matty Cash
Getty Images / Ian Hitchcock / Na zdjęciu: Matty Cash

Steven Gerrard oszczędzał Matty'ego Casha i zmienił go przed końcem meczu z Evertonem (2:1). - Nie pamiętam, kiedy ostatnio grałem przy takiej temperaturze - przed kamerami Viaplay kadrowicz narzekał na warunki w Birmingham.

W tym artykule dowiesz się o:

W meczu inaugurującym 2. kolejkę Premier League komplet punktów zdobyła Aston Villa. Drużyna Stevena Gerrarda pokonała Everton 2:1. Z dobrej strony pokazał się Matty Cash.

Niestety, reprezentant Polski zaczął utykać w końcówce spotkania. W trzeciej minucie doliczonego czasu Ashley Young musiał zmienić Casha. Po ostatnim gwizdku 25-latek porozmawiał z dziennikarzem Viaplay, Michałem Gutką.

- Prawda jest taka, że to wina słońca. Było bardzo gorąco. Nie pamiętam, kiedy ostatnio grałem przy takiej temperaturze. Najważniejsze jest, żebym mógł odpocząć. Jestem przekonany, że wystąpię w kolejnym meczu. Dzisiaj dobrze graliśmy w trudnych warunkach, więc jesteśmy zadowoleni z ważnego zwycięstwa - podkreślił kluczowy piłkarz Aston Villi.

ZOBACZ WIDEO: Ale wpadka Barcelony! I to znów z Lewandowskim

Zespół z Villa Park zmazał plamę po zaskakujące porażce z AFC Bournemouth w 1. kolejce (0:2). Drużyna Casha przystąpi w roli faworyta do rywalizacji z Crystal Palace. Kadrowicz wierzy w zwycięstwo z londyńczykami.

- Mam nadzieję, że podtrzymamy tę formę. Każdy zespół w tej lidze gra na wyrównanym poziomie. Nie patrzę na to, ile sytuacji stworzyli sobie rywale. Cieszę się ze zdobytych trzech punktów. Odnieśliśmy zwycięstwo po tym, co wydarzyło się z Bournemouth. Jesteśmy zdeterminowani, żeby grać na wysokim poziomie - kontynuował.

Na tę chwilę Aston Villa plasuje się na ósmym miejscu w ligowej tabeli. Spotkanie z Crystal Palace zostanie rozegrane 20 sierpnia.

Wypowiedź Matty'ego Casha. Źródło: viaplay:

Czytaj także:
Matty Cash odetchnął z ulgą. Fałszywy alarm
"Kawałek kiełbasy". Zadrwił z Lewandowskiego i Barcelony

Komentarze (0)