Startujący z szóstego pola Giermaziak już na samym początku awansował o jedną lokatę. Na pierwszym okrążeniu został jednak wyprzedzony przez Patricka Huismana, który tego dnia jeździł bardzo agresywnie, czym naraził się nie tylko innym zawodnikom, ale też sędziom.
Giermaziak utrzymywał szóstą pozycję i trzymał się tuż za plecami Holendra, czekając na dogodną okazję do ataku. Tymczasem Huisman zaczął ostro naciskać swojego rodaka Jaapa van Lagena w wyniku czego doszło do kontaktu pomiędzy dwoma kierowcami. Skorzystał na tym Giermaziak wyprzedzając van Lagena i awansując na piąte miejsce.
Przez resztę wyścigu Kuba musiał bronić się przed atakami Holendra. Szczególnie ciasno było pod koniec wyścigu, kiedy na ostatnim kółku Jaap podjął groźny atak na zawodnika VERVA Racing Team. Przez długi czas walczyli bok w bok i w pewnym momencie van Lagen wysunął się nawet przed Polaka. Giermaziak nie poddał się i z potyczki wyszedł zwycięsko, uzyskując swój najlepszy jak dotąd rezultat w Porsche Supercup.
Dla Roberta pierwsze okrążenie było pełne akcji. Po licznych przetasowaniach, które w pewnym momencie dały mu nawet 11. lokatę, pierwsze okrążenie ukończył na miejscu 12. Ostatecznie do mety dojechał na 11. miejscu, po raz trzeci wyrównując swój najlepszy rezultat w Porsche Supercup.
Zwyciężył zdobywca pole position Nicholas Tandy przed liderem rankingu kierowców Rene Rastem. Trzecie miejsce na podium przypadło Huismanowi, ale niewykluczone, że Holender dostanie karę z powodu bardzo agresywnej, nieprzepisowej jazdy. Protesty na zawodnika ekipy Konrad Motorsport złożyło już kilka innych zespołów, więc zawodnicy VERVA Racing Team mają szansę na awans o jedną lokatę.
Kolejna, siódma runda mistrzostw Porsche Supercup odbędzie się już za dwa tygodnie podczas Grand Prix Niemiec na Hockenheimring.
Jakub Giermaziak: Udało mi się dobrze wystartować i wyprzedzić Rosinę. Doganiałem nawet kolejnego rywala, więc wygląda na to, że starty mamy już opanowane. Potem, jeszcze na pierwszym okrążeniu, pojechałem trochę zbyt zachowawczo w piątym zakręcie i Patrick Huisman wyprzedził mnie po zewnętrznej. Później nawet trochę się z tego ucieszyłem, bo jechał dość agresywnie. W dalszej części wyścigu Huisman miał kontakt z van Lagenem i gdybym w tym miejscu jechał ja, to wyścig mógłby się dla nas skończyć znacznie gorzej.
Kiedy Huisman uderzył w van Lagena obaj poszli bokiem i byłem pewien, że Jaap zaraz zacznie się obracać. Jakoś zdołał się jednak wyratować, ale stracił tyle prędkości, że udało mi się go wyprzedzić po zewnętrznej i awansowałem na piątą pozycję. Potem miałem jeszcze szansę zaatakować Huismana, ale wolałem nie ryzykować, bo jechał bardzo ostro, a ja miałem pierwszą w tym roku szansę na tak dobry finisz.
W środkowej części wyścigu tempo było bardzo dobre i spokojnie utrzymywałem się za czołówką. Niestety pod koniec zrobiło się trochę nerwowo. Problem polegał na tym, że trzy okrążenia przed metą popełniłem mały błąd. Na zakrętach numer 3 i 4 nie wskoczył mi bieg, więc musiałem redukować przełożenie w środku zakrętu, gdzie powinienem jechać na pełnym gazie. Straciłem przez to dużo czasu i dogonił mnie van Lagen, z którym walczyłem o utrzymanie pozycji.
Musiałem stosować różne sztuczki jak na przykład hamowanie w środku zakrętu, aby nie pozwolić mu na dobre wyjście na prostą. Na ostatnich kółkach nie myślałem więc o czasach, tylko skupiałem się na obronie pozycji. Na szczęście Van Lagen jechał bardzo czysto i nie podejmował szalonych ataków, więc udało się utrzymać piąte miejsce.
Teraz czeka nas wyścig na Hockenheimring, czyli torze, który znamy bardzo dobrze. Silverstone nie jest moją ulubioną trasą, ale mimo to udał mi się uzyskać tu dobry rezultat. Hockenheim natomiast to taki nasz domowy tor, na którym prowadziliśmy dużo testów, więc naszym celem będzie równie dobry wynik co tutaj.
Robert Lukas: W sumie zaliczyłem dość dobry start, ale na dalszych zakrętach dwóch kierowców zdołało mnie wyprzedzić. Zaraz potem przebiłem się na 12., a nawet 11. lokatę. Potem do końca jechałem mniej więcej na tej samej pozycji, a pod koniec wyścigu udało mi się ominąć dwóch walczących rywali. Źle nie było, ale zabrakło mi trochę znajomości toru. Zaatakuję w przyszłym roku, kiedy będę go już dobrze znać.
Teraz czeka nas wyścig na Hockenheimring, który znam bardzo dobrze znam, więc liczę na dobry rezultat.
Timo Rumpfkeil, szef zespołu Verva Racing Team: Kuba spisał się dobrze. Wykonał udany start i nadrobił pozycję, którą niestety później stracił i był szósty. Potem po prostu przejechał dobry wyścig. Skorzystaliśmy jeszcze z problemów van Lagena, dzięki czemu Kuba wskoczył na piątą lokatę i całkiem sprawnie się na niej utrzymywał. Na ostatnich kółkach jechał pod presją ze strony van Lagena, ale poradził sobie z nią.
Piąte miejsce to bardzo dobry wynik i w końcu mamy na papierze potwierdzenie naszego prawdziwego potencjału. Jestem przekonany, że teraz będzie już lepiej i będziemy regularnie w pierwszej dziesiątce.
Robert startując z 12. pola miał bardzo trudne zadanie, o czym mogliśmy się zresztą przekonać w poprzednich wyścigach. Cały czas trzymał się mniej więcej tego samego miejsca, a wokół niego toczyło się dużo walki. Na szczęście Robert unikał problemów, nie uszkodził auta i dojechał do mety na 11. miejscu.
Patrząc na jego najlepsze czasy sektorowe w kwalifikacjach widać, że po ich złożeniu mógłby być nawet piąty. Teraz musimy sprawić, aby w kolejnych wyścigach w pełni wykorzystał swój potencjał i regularnie łapał się w pierwszej ósemce.