- Mecz inauguracyjny wygraliśmy i to z Toruniem. Bez względu na to czy przyjechali osłabieni czy też nie, taka jest liga. Mamy dwa punkty i to jest najważniejsze - ocenia niedzielny mecz Piotr Pamuła.
[tag=1751]
MKS Dąbrowa Górnicza[/tag] po raz pierwszy, odkąd znalazł się w PLK, wygrał we własnej hali z Polskim Cukrem Toruń. Pomimo braku dwóch ważnych zawodników, Twarde Pierniki nie były łatwym rywalem.
Podopieczni Jacka Winnickiego zagrali jednak bardzo skutecznie i bardzo zespołowo. - Mieliśmy ponad 20 asyst i kilku zawodników z dwucyfrowymi zdobyczami punktowym. Trener zaznaczał, że tak właśnie mamy grać, żeby wygrywać. Mamy grać jak zespół - komentuje Pamuła. - W okresie przygotowawczym zaliczyliśmy jedną połówkę, gdzie było zbyt indywidualnie. Przegrywaliśmy wtedy z Legią i było tragicznie. Mamy na tyle inteligentną drużynę, że wiemy o co chodzi.
Dąbrowianie w niedzielę źle weszli w mecz. Przegrywali 0:8, ale potem odskoczyli nawet na 18 oczek. Twarde Pierniki jednak nawet wtedy nie dały za wygraną. - Z takim zespołem jak Toruń 10 czy 12 punktów przewagi to nie jest tak dużo. Z 18 zeszli do 6 w dwie minuty. To pokazuje, jak groźny jest to zespół. Ich kontry i trójki to silna broń - zaznacza kapitan MKS-u.
Już pierwszy ligowy mecz potwierdził, że intensywność to ten akcent, na który trener Winnicki będzie stawiał mając szeroką kadrę. - Było bardzo intensywnie w obronie i wydaje mi się, że tak właśnie musimy grać. Szeroka rotacja na obwodzie i "mali" muszą biegać tak w ataku, jak i obronie - kończy Pamuła.
Kolejny mecz MKS rozegra w środę 11 października. Wtedy do Dąbrowy Górniczej zawita King Szczecin.
ZOBACZ WIDEO Domowa wygrana Realu Madryt z Espanyolem. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]