Absolwent Gonzagi przyleciał do Polski w środę. Już po dwóch dniach Byron Wesley może pojawić się w składzie MKS-u na ligowy pojedynek przeciwko Farmaceutom.
24-letni gracz jest już czwartym amerykańskim rzucającym, jaki pojawił się w tym sezonie w Dąbrowie Górniczej. Jego poprzednicy: Alex Hamilton, Charlie Westbrook i Roderick Trice z różnych powodów albo nie zdołali nawet zadebiutować w ekipie z południa Polski albo musieli przerwać współpracę z powodu problemów zdrowotnych.
Czy z Wesley'em będzie inaczej? Sztab MKS-u bardzo mocno liczy na to, że ten dotrwa z drużyną już do końca rozgrywek będąc jego silnym punktem.
Przed rozpoczęciem sezonu 2016/2017 amerykański rzucający podpisał kontrakt w Finlandii, gdzie był zawodnikiem drużyny Kataja Basket. W niej notował średnio 17,5 punktu w lidze i 15,2 w Basketball Champions League. Takie średnie z pewnością dają nadzieję, że Wesley powinien być silnym punktem w układance Drażena Anzulovicia.
Co ciekawe gracz zza wielkiej wody to nie jedyny koszykarz, który w środę pojawił się w Dąbrowie Górniczej. Drugim jest litewski podkoszowy, który przybył na testy. Nie da się bowiem ukryć, że włodarze klubu z Zagłębia poszukują "wysokiego" po tym, jak rozstali się z Kendallem Gray'em.
Obecnie MKS legitymuje się bilansem siedmiu zwycięstw i trzech porażek, co daje mu bardzo wysokie 3. miejsce w tabeli PLK.
ZOBACZ WIDEO Guilherme: To był perfekcyjny wieczór