[b]
Wirtualna Polska: Fazę grupową zakończyliście porażką z Polską. Przegraliście wyraźnie - 65:78. Co stało się z reprezentacją Suomi?[/b]
Henrik Dettmann: Trzeba zdać sobie sprawę, że turniej jest długi i mecze dobre przeplata się ze słabymi. Nie da się grać w każdym meczu na takim samym poziomie. To całkiem normalne, że jednego dnia gra się fantastycznie, by drugiego zagrać kompletnie poniżej poziomu. Z nami było podobnie. Z Bośnią byliśmy świetni, ale z Polską nam nie wyszło. Byliśmy nieco zmęczeni, nie mieliśmy odpowiedniej energii i rywale to skrzętnie wykorzystali.
Dobra postawa Polski zaskoczyła trenera?
- Nie. Obserwuję waszą reprezentację już od kilku lat i wiem, że macie świetnych zawodników. Problemem w przeszłości był fakt, że w drużynie nie było najlepszej atmosfery. Teraz ona jest i od razu są wyniki. Polacy udowadniają, że stać ich na grę na wysokim poziomie.
Nie udało wam się powstrzymać w tym meczu zawodników rezerwowych, którzy zdobyli 23 punkty.
- Nie zaskoczył mnie fakt, że rezerwowi zagrali tak dobre zawody. Z tego co wiem, to wasz kraj ma aż 40 milionów mieszkańców - jest tam komu grać. Żartuję oczywiście. Prawda jest taka, że w dobrym zespole muszą być rezerwowi, którzy potrafią wejść i odmienić losy meczu.
Wiem, że pracuje pan także w Besiktasie Stambuł. Zaskoczył pana brak powołania dla Macieja Lampego?
- To jest temat, na który nie chcę dyskutować. Byłoby to nie w porządku wobec trenera Taylora, którego cenię i szanuję. To była jego decyzja i niech tak zostanie. Nie miałem okazji rozmawiać z Maciejem na ten temat.
Jaka jest pana opinia na temat tego zawodnika?
- To znakomity zawodnik. Lampe jest koszykarzem z najwyższej europejskiej półki, który w przeszłości udowodnił, że stać go na grę na wysokim poziomie. To wszechstronny gracz, który potrafi grać skutecznie pod koszami, jak i na obwodzie. Bardzo cieszę się, że będę miał go w swojej drużynie. Kilka tygodni temu rozmawialiśmy na temat naszej współpracy.
Nadal będzie pan prowadził reprezentację Finlandii?
- Tak. Będę łączył pracę w Besiktasie Stambuł i reprezentacji Finlandii. Czuję się dobrze w obu rolach i nie chcę z niczego rezygnować. Uważam, że w Turcji będę mógł sporo powiedzieć o pracy naszej federacji, która robi wszystko, aby fińska koszykówka wskoczyła na wyższy poziom. Mamy ciekawe projekty dla młodzieży. Wszystko wiemy, jak mamy robić, ale musimy o naszych działaniach poinformować także innych. To bardzo ważne. Niektórzy wciąż uważają, że w Finlandii nie gra się na wysokim poziomie. A to zaczyna się zmieniać.
Skąd pomysł na pracę w Besiktasie?
- To znakomita okazja, aby się sprawdzić. Uwielbiam wyzwania. Nie lubię stagnacji. Chciałem spróbować czegoś nowego. Turecka koszykówka stoi na bardzo wysokim poziomie i cieszę się, że mogę tam pracować.
Rozmawiał Karol Wasiek z Lille
[b]#dziejesiewsporcie: albańscy kibice rozbawili Ronaldo
[/b]