W ostatni weekend koszykarze Miasta Szkła byli gospodarzem turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Krosna. W półfinale podopieczni Michała Barana rywalizowali z SKK Siedlce, który w pierwszej kwarcie prezentował się korzystnej od gospodarzy. W kolejnych minutach Miasto Szkła przejęło inicjatywę na parkiecie.
- Początek meczu nie był łatwy, zostawiliśmy przeciwnikom kilka łatwych pozycji do rzutów z dystansu, a oni trafiali - potwierdza rozgrywający Dawid Bręk. - Później lepiej realizowaliśmy swoje założenia i grało nam się łatwiej. SKK postawiło dość trudne warunki, dodatkowo był to nasz pierwszy mecz z I-ligową drużyną ale jak widać poradziliśmy sobie - dodaje nowy kreator gry Miasta Szkła.
Dzień później ekipa z Podkarpacia w finale imprezy zagrała z GKS-em Tychy, który dostał bolesną lekcję od jednego z faworytów I ligi. - Nie spodziewaliśmy się tak wysokiego zwycięstwa. Nie mnie jednak jest okres przygotowawczy i nie przywiązujemy dużej wagi do wyników. Bardziej skupiamy się na tym, żeby rozumieć się coraz lepiej na boisku, gdyż skład jest nowy i potrzebujemy jeszcze zgrania. GKS nie miał wtedy najlepszego dnia, nie trafiali wielu otwartych rzutów, a to nakręcało nas do szybkiej gry i łatwych punktów z szybkiego ataku - tłumaczy były gracz Sokoła Łańcut czy Polfarmexu Kutno.
Jakie wnioski można wysunąć po miesiącu przygotowań Miasta Szkła Krosno? - Na pewno idziemy w dobrym kierunku. Wykonaliśmy dobrą pracę na stadionie, jesteśmy dobrze przygotowani pod względem motorycznym, ale mimo wszystko cały czas to poprawiamy - analizuje 26-letni zawodnik. - Mamy dobrą atmosferę w zespole, z większością graczy znaliśmy się już wcześniej, a z resztą szybko znaleźliśmy wspólny język. Po tym miesiącu można powiedzieć, że mamy duży potencjał i jeżeli wszystko dalej pójdzie tak jak ma, będziemy mocni - mówi z całą stanowczością rozgrywający.
Koszykarze z Krosna już za kilka dni wezmą udział w prestiżowych mistrzostwach Podkarpacia. - Jest to prestiżowy turniej na Podkarpaciu, także traktujemy go poważnie. Trwa okres przygotowawczy i najważniejsze jest to, aby pracować nad swoimi słabymi stronami i zgrywać się z zespołem. Miejmy nadzieję, że uda nam się połączyć to ze zwycięstwami i zapewnieniem kibicom dobrego widowiska - kończy Dawid Bręk.