Katarzyna Suknarowska: Utrzymać drugą lokatę

Energa Toruń wygrała kolejny mecz i w tabeli TBLK cały czas jest za plecami Wisły Can-Pack Kraków. Katarzyna Suknarowska ma nadzieję, że toruniankom uda się utrzymać drugą pozycję do końca sezonu.

Energa Toruń nie miała w niedzielę większych kłopotów z odniesieniem zwycięstwa nad Chematem Basket Konin. Jedynie przez pierwsze kilka minut rywalki stawiały toruniankom opór. - Podeszłyśmy do tego spotkania zaangażowane i skoncentrowane. Byłyśmy faworytem pojedynku. Jesteśmy na drugim miejscu w ligowej tabeli, natomiast Chemat Basket Konin nie wygrał jeszcze ani jednego spotkania. Musimy wygrywać takie spotkania. Trochę męczyłyśmy się na samym początku, ale potem już było lepiej - powiedziała po zakończeniu niedzielnego spotkania Katarzyna Suknarowska
[ad=rectangle]
Drużyna z Konina przyjechała do grodu Kopernika w odmienionym składzie. Jednak nie zmieniło to stylu gry zespołu. - Rywal nas niczym nie zaskoczył. Przeciwko nam zadebiutowały aż trzy koszykarki. Jednak Renee Taylor to zawodnik bardzo podobny do Shannon Bobbitt. Obydwie są niskie i bardzo szybkie. Wiedziałyśmy co one grają. Jako v-ce lider nie mogłyśmy sobie pozwolić w takim meczu na porażkę.

Mimo kolejnego zwycięstwa torunianki nie mają czasu ani na celebrowanie wygranych, ani na odpoczynek. Kilkanaście godzin po zakończeniu spotkania ligowego rozpoczęły swoją podróż na mecz w Eurolidze Kobiet. - Musimy skupić się na wyjazdowym spotkaniu w Eurolidze Kobiet z Agu Spor. Potem czeka nas pojedynek ligowy z MKK Siedlce we własnej hali. Chcemy utrzymać drugą lokatę do końca sezonu. Myślę, że dla klubu i miasta byłby to wielki sukces. Mam nadzieję, że utrzymamy to do końca rozgrywek. A może nawet poprawimy swoją pozycję - stwierdziła rozgrywająca Katarzynek.

Katarzyna Suknarowska w ostatnich spotkaniach Energi Toruń gra coraz lepiej
Katarzyna Suknarowska w ostatnich spotkaniach Energi Toruń gra coraz lepiej

W poniedziałkowy poranek Katarzynki wyruszyły w długą podróż do tureckiego Kayseri. Torunianki najpierw autokarem pojechały na warszawskie Okęcie, stamtąd skierowały się do Stambułu i dopiero z największego miasta Turcji poleciały do Kayseri. Podopieczne Elmedina Omanicia w tym sezonie już raz pokonały zespół Agu Spor Kulubu. Jednak teraz akademiczki z Kayseri dysponują silniejszym składem. - Na pewno nie będzie łatwo. W Eurolidze Kobiet nie ma słabych przeciwników. Do składu tego zespołu dołączyły kolejne koszykarki. Z pewnością będziemy musiały uważać na Lindsay Whalen, która jest klasowym graczem. My damy z siebie wszystko i postaramy się zagrać dobrze. Koszykarki z Kayseri, podobnie jak my, mają dużą halę i to nas nie przestraszy. Mam nadzieję, że wrócimy z tarczą - zapowiedziała była koszykarka m.in. Wisły Can Pack Kraków.

Po kilkudniowej przerwie świątecznej polska rozgrywająca gra dłużej i jej wkład w grę Katarzynek jest większy. - Cieszę się z tego, że trener wykorzystuje mnie na boisku. W przerwie wszystkie odpoczęłyśmy, nabrałyśmy trochę nowych sił i mam nadzieję, że będziemy grać coraz lepiej - zakończyła mierząca 170 cm koszykarka.

Źródło artykułu: