Krysiewicz: W kluczowych momentach gubimy koncentrację

Polfarmex Kutno po serii trzech porażek z rzędu wreszcie wygrał ligowe zawody. Beniaminek miał jednak szczęście, bowiem w czwartej kwarcie zaliczył blisko sześciominutowy przestój.

Spotkanie w Tarnobrzegu było ciekawym widowiskiem z bardzo emocjonującą końcówką. Polfarmex właściwie przez trzy kwarty kontrolował przebieg meczu, ale potem nastąpił przestój, który mógł okazać się dla ekipy z Kutna zabójczy. W zespole beniaminka po triumfie na Podkarpaciu mogą się trochę uspokoić, gdyż w ostatnim czasie nie szło im najlepiej.

- Przede wszystkim gratulacje dla mojej drużyny i chłopaków. Wszyscy wiedzą, że Jeziorem gra się bardo ciężko. Maja w składzie wybitnych strzelców. Graja bardzo prostą, ale skuteczną koszykówkę w ataku. Współczuję trenerowi Jeziora, gdyż ten zespół przegrał czwarty mecz z rzędu minimalną ilością punktów i to właściwie w samych końcówkach. Dla nas ta wygrana jest niezmiernie ważną. Przegraliśmy, podobnie jak nasi rywale, trzy ostatnie mecze i trzeba było odbudować mentalność w zespole. Nam się to udało. Cieszy to zwycięstwo, ale musimy się pozbierać na kolejne ważne ligowe zawody. Gramy we Włocławku i chcemy tam też odnieść zwycięstwo - powiedział opiekun beniaminka Jarosław Krysiewicz.
[ad=rectangle]
W najtrudniejszych momentach w meczu ciężar gry na swoje barki brali zagraniczni zawodnicy Polfarmexu. Zwycięstwo właściwie zapewnił drużynie Kwamain Mitchell, który najpierw wykorzystał dwa rzuty wolne, po których ekipa z Kutna wyszła na prowadzenie, a później powstrzymał w ostatniej akcji Josha Millera i beniaminek sięgnął po kolejne ligowe zwycięstwo w ekstraklasie.

- Jesteśmy beniaminkiem i uczymy się gry w ekstraklasie. W kluczowych momentach gubimy koncentrację i nie gramy tego, co powinniśmy grać. Tak było w czwartej kwarcie. Po to się sprowadza graczy z USA, żeby oni właśnie w kluczowych momentach brali ciężar gry na swoje barki, a w szczególności właśnie w drużynach beniaminka. Oprócz Mateusza Bartosza i Bartłomieja Wołoszyna nie mamy w zespole graczy, którzy grając w ekstraklasie byli znaczącymi zawodnikami. Ci zagraniczni zawodnicy mają właśnie w tych trudnych momentach brać ciężar zdobywania punktów na swoje barki. Czasem się udaje, a czasem nie. W zespole z Tarnobrzega również zagraniczni zawodnicy stanowią o sile drużyny - zakończył trener Polfarmexu.

Źródło artykułu: