Wicemistrzowie Polski nie zaliczą obecnego sezonu Pucharu Europy do udanych. Choć do zakończenia fazy grupowej pozostały jeszcze dwa mecze, to już teraz podopieczni Saso Filipovskiego nie mają szans, by awansować do kolejnej rundy rozgrywek. Taką szansę zielonogórzanie mieli jeszcze przed ubiegłotygodniowym spotkaniem w Podgoricy z miejscową KK Buducnostią Voli.
[ad=rectangle]
Stelmet Zielona Góra w Czarnogórze przegrał jednak 85:100 i zamknął sobie drogę do awansu. W konfrontacji z Buducnostią najlepszym koszykarzem ekipy z Winnego Grodu był Przemysław Zamojski, który zdobył 19 punktów. 15 oczek dorzucił były już koszykarz Stelmetu - Steve Burtt. W niedzielę z kolei biało-zieloni rywalizowali w polskiej TBL z Jeziorem. Wicemistrzowie Polski, już bez wspomnianego Burtta w składzie, mieli wiele problemów z niżej notowanym rywalem, lecz ostatecznie wywieźli z Tarnobrzega zwycięstwo. Ojcami triumfu w tym meczu byli przede wszystkim Quinton Hosley i Aaron Cel - Amerykanin uzbierał 22 punkty, z kolei Cel dołożył 21 oczek przy znakomitej skuteczności z gry (trafił 9 z 10 rzutów).
W Pucharze Europy Stelmet legitymuje się obecnie bilansem 1-7, z kolei najbliższy rywal polskiej ekipy - Pinar Karsiyaka, wygrał sześć z ośmiu spotkań w EuroCup. Turecki zespół zajmuje 2. miejsce w tabeli grupy F i na pewno zagra w drugim etapie rozgrywek. W dotychczasowych pojedynkach najlepszym zawodnikiem Pinaru był Bobby Dixon, który notował średnio 17,5 punktu, 4,6 asysty i prawie cztery zbiórki. Amerykańskiego rozgrywającego bardzo skutecznie wspierali Jon Diebler oraz Juan Palacios. Pierwszy ze wspomnianych zawodników zdobywał średnio 15,6 oczka, z kolei drugi z koszykarzy rzucał 15,5 punktu, a do tego dokładał ponad osiem zbiórek na mecz.
W pierwszym spotkaniu Stelmet przegrał w Turcji 67:83. Liderami Pinaru byli wówczas wspomniani Juan Palacios (wywalczył wówczas 17 oczek i dziewięć zbiórek) oraz Bobby Dixon (15 punktów i siedem asyst). W ekipie zielonogórskiej najlepiej spisali się natomiast Maciej Kucharek i Daniel Johnson, którzy uzbierali kolejno 13 i 12 oczek.
Podopieczni Saso Filipovskiego nie mają nic do stracenia i przeciwko Pinarowi zagrają bez zbędnej presji. Czy okaże się do pomocne? Środowy pojedynek w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego w Zielonej Górze zaplanowano na godzinę 18:00.
Nie ważne,że to o marchewkę, ważne,że chłopaki zaczynają grać tak jak Saso dyryguje :)))
która tv pokaże mecz?