Wielki powrót Russella Westbrooka! Memphis Grizzlies zatrzymali Portland Trail Blazers

Russell Westbrook powrócił do rotacji trenera Scotta Brooksa (!), a OKC Thunder rozbili New York Knicks 105:78. W spotkaniu na szczycie Konferencji Zachodniej górą okazali się Memphis Grizzlies.

Chicago Bulls w United Center wygrali jak na razie zaledwie dwa spośród pięciu odbytych pojedynków, ale zdecydowanie lepiej wiedzie im się w spotkaniach rozgrywanych poza stanem Illinois. Choć podopieczni Toma Thibodeau zanotowali w piątek występ daleki od idealnego, udało im się zdobyć Massachusetts i odnieść już ósmy sukces na obcym terenie.
[ad=rectangle]
Boston Celtics byli dla Byków równorzędnymi rywalami przez blisko trzy kwarty meczu. Goście w pewnym momencie przegrywali nawet różnicą szesnastu punktów, a przed rozpoczęciem czwartej partii zostało im do odrobienia jeszcze 6 oczek.

Nie obyło się bez nerwowej końcówki, aczkolwiek pościg Chicago Bulls zakończył się pełnym sukcesem. Celtowie złapali zadyszkę i w decydującej odsłonie umieścili w koszu zaledwie 5 prób na 26 oddanych. - W czwartej kwarcie mieliśmy wiele czystych pozycji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać - słusznie zauważył Jared Sullinger, który zdobył 23 punkty i 10 zbiórek.

Kluczowym blokiem i skutecznym rzutem z półdystansu na zaledwie 24 sekundy przed końcową syreną popisał się Joakim Noah. 29-latek miał problemy ze skutecznością (4/12 z gry), ale w sumie zapisał na swoim koncie aż 15 oczek, 14 zbiórek, 6 asyst oraz 6 bloków! W piątek na duże słowa uznania zapracował sobie również Nikola Mirotić. Hiszpański koszykarz pochodzenia czarnogórskiego przebywał na parkiecie niespełna 27 minut, a w tym czasie zdążył uzbierać 13 punktów, zebrać 8 piłek oraz zablokować 5 rzutów oponentów.

Kontynuując komplementy w stronę graczy Bulls, z bardzo dobrej strony zaprezentowali się Jimmy Butler i Derrick Rose. Ten pierwszy skompletował 22 oczka, a 21 dorzucił Rose. Dla MVP z 2011 roku był to dopiero siódmy występ w kampanii 2014/2015. - Za każdym razem kiedy przebywa na boisku, nasz zespół staje się lepszy. Sprawia, że jesteśmy o wiele bardziej niebezpieczni - chwalił rozgrywającego Noah.

Golden State Warriors pokazali charakter, wygrali czwartą kwartę 32:21, a cały mecz z Charlotte Hornets 106:101. Szerszenie z Północnej Karoliny chciały zatrzymać gości z Oakland i przerwać swoją fatalną serię porażek, lecz ich plan spełzł na niczym. Drużyna, której właścicielem jest sam Michael Jordan, poniosła w piątek już ósmą klęskę z rzędu, a czternastą w trwających rozgrywkach.

Zawiedli między innymi Kemba Walker czy Lance Stephenson. 24-letni playmaker rozdał 13 kluczowych podań, ale chybił aż 12 prób z gry. Były gracz Indiana Pacers spędził na placu boju 38 minut, a w tym czasie dostarczył swojej drużynie zaledwie 11 oczek i sześciokrotnie zgubił piłkę.

Splash Brothers w natarciu! Duet Stephen Curry - Klay Thompson, zważając nawet na gorszy dzień tego pierwszego (1/10 zza łuku), zaaplikował rywalom łącznie 43 punkty i pozwolił Wojownikom odnieść ósme kolejne zwycięstwo. W życiowej formie na początku sezonu 2014/2015 jest też Marreese Speights. Podkoszowy w meczu przeciwko OKC Thunder zapisał na swoim koncie 28 punktów, a 27 oczek w 24 minuty spędzone na parkiecie zdobył w piątek przeciwko Hornets.

Złe wieści dla fanów Toronto Raptors. Nie dość, że drużyna z Kanady uległa na własnym parkiecie Dallas Mavericks, to jeszcze straciła swojego podstawowego zawodnika. DeMar DeRozan w trzeciej kwarcie pojedynku próbował wbić się pod kosz. Pech chciał, że 25-latek poślizgnął się i jak mówią wstępne raporty, nabawił się problemów z pachwiną. Obrońca nie powrócił już na parkiet do końca meczu.

Jeżeli chodzi o sam przebieg pojedynku, to goście jeszcze na 45 sekund przed końcową syreną prowadzili 99:91. Kanadyjczycy nie zamierzali składać broni nawet w tak beznadziejnej sytuacji. Do akcji wkroczył wówczas Kyle Lowry. Rozgrywający zdobył dla Raptors aż 11 punktów z rzędu (!), lecz nawet to nie pomogło im już odwrócić losów spotkania.

W szeregach Mavericks z przeciętnej strony zaprezentował się tym razem chociażby Dirk Nowitzki, który zdobył "zaledwie" 15 punktów i umieścił w koszu 6 na 19 oddanych rzutów z gry. Podopieczni Ricka Carlisle'a popełnili zaledwie 8 strat, przy siedemnastu zgubionych piłkach rywali, a ponadto lepiej dzielili się piłką. Goście zaliczyli aż o 10 więcej drużynowych asyst niż rywale. Dla szkoleniowca zespołu z Teksasu jest to już 300. zwycięstwo w karierze.

Choć do pewnego momentu piątkowy mecz wcale nie układał się dla niego w sposób wybitny, Monta Ellis wspiął się na wyżyny swoich możliwości i w czwartej kwarcie była klasą dla samego siebie. 29-latek piętnaście ze swoich trzydziestu punktów zdobył w decydującej partii. - Naprawdę nas dzisiaj zranił. Rozegrał wspaniały mecz - mówił o Ellisie rozgrywający Raptors, Greivis Vasquez.

Los Angeles Clippers powoli zaczynają wznosić swoją koszykówkę na coraz wyższy poziom. Zespół z Hollywood bez najmniejszych problemów pokonał tym razem osłabionych brakiem Dwighta Howarda Houston Rockets. Świetnie spisywał się przede wszystkim Blake Griffin, autor trzydziestu oczek i dziesięciu zbiórek.

Russell Westbrook powrócił w wielkim stylu!
Russell Westbrook powrócił w wielkim stylu!

Jeżeli można wyśnić sobie idealny powrót po kontuzji, Russell Westbrook nie mógł marzyć o lepszym występie. 26-latek spędził na placu boju zaledwie 24 minuty, a w tym czasie zdążył zdobyć 32 punkty (12/17 z gry, 3/4 zza łuku), zebrać 8 piłek i rozdać 7 kluczowych podań! - To było ekscytujące. Jestem wdzięczny, że byłem w stanie wyjść na parkiet i się zaprezentować. Kocham grać w koszykówkę, a szczególnie w towarzystwie moich kolegów z drużyny - mówił przejęty Westbrook, który rozegrał dopiero drugi mecz w trwającym sezonie. Rozgrywający wrócił do gry po złamaniu kości śródręcza.

Oklahoma City Thunder wygrała jak zaledwie pięć spośród siedemnastu rozegranych spotkań, ale wszystko wskazuje na to, że jakość ich gry będzie rosła. Zadba o to wspomniany wyżej Westbrook, a już niedługo ma wspomóc go również Kevin Durant.  Podopieczni Scotta Brooksa w piątek nie pozostawili złudzeń New York Knicks (4-13).

Memphis Grizzlies wygrali mecz na szczycie Konferencji Zachodniej i uczynili to ze sporym zapasem. Niedźwiadki pokonały Portland Trail Blazers 112:99, a wspaniałe zawody rozegrał między Marc Gasol. Hiszpan uzbierał 26 punktów, 7 zbiórek i 9 asyst. Wtórował mu Mike Conley, który flirtował z triple-double (21 punktów, 10 zbiórek, 9 asyst).

Problemem drużyny ze stanu Oregon były przede wszystkim rzuty z dystansu. Gospodarze umieścili w koszu tylko 39 na 67 oddanych prób z pola, a ponadto kompletnie nie radzili sobie w grze defensywnej bliżej kosza. Grizzlies zdobyli z "pomalowanego" aż 54 punkty. Dla Smug to pierwsza porażka w ostatnich dziesięciu meczach.

W spotkaniu po dokładnie przeciwnej stronie Konferencji Zachodniej, Minnesota Timberwolves wydarła zwycięstwo Los Angeles Lakers. Jednopunktowy sukces Leśnym Wilkom zapewnił Thaddeus Young, a najlepszy występ w karierze zaliczył rookie Zach LaVine. Absolwent uczelni UCLA zdobył 28 punktów, trafiając 11 na 14 oddanych rzutów z gry.

Jeziorowców przed trzynastą porażką w rozrywkach mógł uratować Kobe Bryant. Szesnastokrotny uczestnik Meczu Gwiazd przestrzelił jednak rzut zza łuku w ostatnich sekundach i Lakers na nic zdało się nawet jego 26 oczek.

Wyniki:

Boston Celtics - Chicago Bulls 102:109 (35:24, 25:30, 31:31, 11:24)
(Sullinger 23, Bradley 18, Bass 16 - Butler 22, Rose 21, Gasol 15, Noah 15, Brooks 15)

Charlotte Hornets - Golden State Warriors 101:106 (24:28, 31:21, 25:25, 21:32)
(Roberts 20, Jefferson 18, Zeller 15 - Speights 27, Curry 26, Thompson 17)

Detroit Pistons - Milwaukee Bucks 88:104 (29:25, 16:28, 24:21, 19:30)
(Drummond 26, Caldwell-Pope 21, Smith 13 - Ilyasova 22, Dudley 16, Middleton 12)

Atlanta Hawks - New Orleans Pelicans 100:91 (19:15, 22:13, 21:23, 38:40)
(Teague 26, Carroll 19, Millsap 13 - Holiday 20, Anderson 20, Evans 18, Davis 14)

Toronto Raptors - Dallas Mavericks 102:106 (21:26, 22:22, 21:23, 38:35)
(Lowry 25, Johnson 20, Williams 16 - Ellis 30, Parsons 16, Nowitzki 15)

Houston Rockets - Los Angeles Clippers 85:102 (24:26, 20:30, 28:29, 13:17)
(Harden 16, Canaan 13, Ariza 13, Black 11 - Griffin 30, Crawford 21, Redick 15)

Oklahoma City Thunder - New York Knicks 105:78 (30:13 29:20, 23:17, 23:28)
(Westbrook 32, Ibaka 14, Lamb 13 - Stoudemire 20, Hardaway Junior 11)

Indiana Pacers - Orlando Magic 98:83 (26:20, 21:25, 25:14, 26:24)
(Stuckey 24, West 18, Hill 11 - Vucevic 16, Harris 14, Oladipo 14, Gordon 12)

San Antonio Spurs - Sacramento Kings 112:104 (26:22, 35:29, 27:29, 24:24)
(Parker 27, Leonard 19, Duncan 18 - Gay 23, Hollins 14, Collison 15, McLemore 14)

Denver Nuggets - Phoenix Suns 122:97 (33:22, 33:25, 33:23, 23:27)
(Afflalo 22, Mozgov 13, Gallinari 11, Lawson 11, Faried 11, Chandler 11 - Bledsoe 16, Green 12, Tucker 11, Goodwin 11, Warren 11)

Portland Trail Blazers - Memphis Grizzlies 99:112 (25:23, 18:29, 27:31, 29:29)
(Matthews 26, Lillard 20, Aldridge 19 - Gasol 26, Conley 21, Randolph 14)

Los Angeles Lakers - Minnesota Timberwolves 119:120 (30:23, 28:31, 38:39, 23:27)
(Bryant 26, Johnson 19, Lin 18 - LaVine 28, Williams 25, Young 22)

Komentarze (7)
avatar
Zubek2001
29.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Tak jak mówiłem wróci KD jeszcze i play-off w zasięgu!! 
avatar
gwozdek
29.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
co do mecz Blazers to mecz odbył się w Portland więc Blazers nie mogli być gośćmi. Go Blazers !! 
avatar
TylkoWłókniarz
29.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wczoraj trio Noah-Mirotić-Gasol świetny mecz,co za staty! Oby tak dalej i bez kontuzji a będzie super. 
avatar
zielin
29.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brooks zrobił ogromne wrażenie na mnie, Mirotić jeszcze chyba się uczy NBA, ale jest nieźle. Fajny mecz, super ż wygrało Chicago.
Westbrook wrócił w genialnym stylu, chociaż rywal bez Carmelo n
Czytaj całość
avatar
MaroNBA
29.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wejscie z lawki Brooksa i Miroticia, prawie jak wejscie dwoch smokow, wczoraj zagrali naprawde dobrze. Nie wiem czy ktos jeszcze ogladal ten mecz (w sumie o 19 naszego czasu sie zaczynal) ale m Czytaj całość