Ostatnio w środowisku pojawiły się takie informacje, że kontrakt Szymona Szewczyka jest opłacany przez prywatną firmę. Te informacje dementuje jednak prezes klubu - Marcin Kozak. - Jego kontrakt mieści się w naszym budżecie klubu - mówi otwarcie sternik AZS-u.
Pytamy w takim razie, czym przyciągnęli Szewczyka do klubu? - Solidnością. Zakontraktowanie takiego gracza, to nie tylko wymagania finansowe, ale i organizacyjne, a AZS nieustannie się rozwija. Pięć lat temu nikt by nie pomyślał o takim koszykarzu w Koszalinie. Jednak dobra praca obecnego zarządu AZS powoduje, że możemy prowadzić rozmowy z koszykarzami z najwyższej półki - zaznacza Piotr Kwiatkowski, dyrektor klubu.
[ad=rectangle]
Okazuje się, że czynnikiem, który również miał duże znaczenie - to fakt posiadania w składzie... Krzysztofa Szubargi.
- Sam Szymon nie ukrywa jednak, że istotne jest też to, że mamy w składzie Krzyśka Szubargę. Ja z kolei po moim przyjściu wiedziałem, że posiadanie Szubargi - wyłącznie - w opcji dwuletniej to klucz do sukcesu, także w rozmowach z innymi zawodnikami - dodaje dyrektor klubu.
Już w pierwszym meczu Szewczyk udowodnił, że ma duże papiery na grę. Przeciwko Asseco zanotował double-double - 12 punktów i 10 zbiórek.
- To jest także typ człowieka, który odda serce na boisku. I wszystkie swoje umiejętności. A wiemy, jak ogromnym doświadczeniem i arsenałem zagrań dysponuje. Bez wątpienia to jeden z najlepszych polskich graczy. Do tego świetny charakter, doskonale odnajduje się w każdej szatni. Pomoże nam nie tylko sportowo - ocenia Piotr Kwiatkowski.