W starciu z AZS Koszalin dla Amerykanina zabrakło miejsca nawet na ławce rezerwowych. Zawodnik ma problemy zdrowotne i wszystko wskazuje na to, że nie pomoże swoim kolegom w meczach z Kotwicą i Asseco. - Mam kontuzję pleców i to wszystko. Nie sądzę, że wrócę w tym sezonie na parkiet. Zobaczymy co się stanie w kolejnych dniach, będę się starał wrócić i pomóc swojej drużynie wygrać jakiś mecz - mówi Reggie Hamilton.
Nawet gdyby zawodnik był zdrowy wielce prawdopodobne jest to, że trener Dariusz Szczubiał i tak nie desygnowałby go do gry. 24-letni gracz w ostatnim czasie pojawiał się na parkiecie sporadycznie, co w wielu przypadkach było dla kibiców z Tarnobrzega ciężkie do zrozumienia. - Nie wiem czemu trener na mnie nie stawia. Musisz się jego o to zapytać. Może uważa, że w ostatnich spotkaniach inni gracze mogli dać drużynie więcej, i była dzięki temu szansa na zwycięstwo. Z pokorą przyjmuje każda decyzję trenera - dodaje Hamilton.
Amerykanin dołączył do Stabill Jeziora Tarnobrzeg już w trakcie sezonu i wydawało się, że będzie sporym wzmocnieniem. Stało się jednak inaczej. Po powrocie do gry Marcina Nowakowskiego Hamilton wypadł z rotacji Jeziorowców. - Tak, jest to dla mnie wielkie rozczarowanie. Przyjechałem tu grać i walczyć i wiem, że naprawdę mógłbym pomóc drużynie i dać jej coś wartościowego. Jestem jednak wciąż dość młodym graczem i będzie to kolejne doświadczenie. Każda sytuacja czegoś uczy i daje wiedze. Mam nadzieję, że za rok to wszystko zaprocentuje i będę grał dużo więcej - przyznaje rozgrywający Jeziorowców.
Podczas meczu z Akademikami gracz Stabill Jeziora mógł jedynie dopingować swoich kolegów. Czy tarnobrzeżanie wygrają w tym sezonie jeszcze jakiś mecz? - Ciężko jest siedzieć z boku i tylko oglądać jak walczą koledzy. Zespół zagrał bardzo ambitnie i dał z siebie wszystko. Mam nadzieję, że dwa ostatnie spotkania dadzą więcej radości naszym kibicom - kończy Reggie Hamilton.