Nasze wolne to tragedia... - po meczu UTEX ROW Rybnik - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.

11 przestrzelonych rzutów osobistych na 20 oddanych rzutów - właśnie ten element zadecydował o porażce drużyny UTEX ROW Rybnik z KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski. Dla odmiany rywalki trafiły 20 takich rzutów przy zaledwie 3 pudłach. Dla rybniczanek była to czwarta kolejna porażka w Ford Germaz Ekstraklasie, a dla gorzowianek szósta kolejna wygrana. Akademiczki z kompletem punktów przewodzą ligowej stawce.

Rybniczanki pomimo atutu własnego parkietu nie potrafiły sobie poradzić z rzutami osobistymi. 45 procent skuteczności w tym elemencie to można powiedzieć dramatyczne osiągnięcie, jak na ekstraklasowy zespół. Dla odmiany akademiczki z Gorzowa Wielkopolskiego mogły się poszczycić w tym elemencie skutecznością wynoszącą 86 procent.

- 11 niecelnych rzutów osobistych to nasza tragedia.. - mówiła po meczu Małgorzata Chomicka. Rozgrywająca UTEX ROW jednak znalazła pozytyw w tej porażce. - Najważniejsze jednak, że podniosłyśmy się trochę po tych trzech wyjazdowych porażkach, gdzie zagrałyśmy naprawdę fatalnie. Mam nadzieję, że teraz wygramy z Toruniem - zakończyła optymistycznie.

Receptę na skuteczność ma trener Mirosław Orczyk. - Jeżeli nie trafiamy rzutów wolnych to będziemy na ten element kłaść nacisk na treningach. Skoro 300 rzutów nie wystarcza, to teraz będziemy rzucać ich 800. Skoro tak bardzo zawodzi nas ten element, to trzeba się go wyuczyć. Są to zawodniczki profesjonalne, więc jak by nie będziemy się pytać czy komuś się to podoba czy nie - mówi opiekun rybnickiego zespołu.

W zgoła odmiennych nastrojach byli przedstawiciele KSSSE AZS PWSZ. - Zagrałyśmy naprawdę dobre zawody od połowy drugiej kwarty. Zdołałyśmy uzyskać w tej części meczu przewagę i dzięki temu mogłyśmy grać trochę spokojniej. Statystyki pokazują, że mecz był bardzo zbilansowany. Rybnik to naprawdę bardzo dobra drużyna z bardzo dobrymi zawodniczkami amerykańskimi. My zrealizowałyśmy założenia przedmeczowe i to cieszy. Kolejna wygrana na trudnym terenie. Jesteśmy naprawdę dobrym zespołem i po raz kolejny to udowodniłyśmy - powiedziała po meczu Niemka Anna Breitreiner. Rzucająca akademiczek zakończyła mecz z dorobkiem 20 punktów i w kluczowych momentach to właśnie ona trzymała wynik dla swojego zespołu trafiając z nieprawdopodobnych pozycji. Zadowolenia z postawy swojej podopiecznej nie krył trener Dariusz Maciejewski.

- Całe szczęście, że mieliśmy dzisiaj trzech bardzo wartościowych zawodniczek. Fantastyczny mecz Anny. Kiedy nam nie szło to ona brała na siebie ciężar gry i ona trzymała nam wynik - mówił z zachwytem Maciejewski. Trener akademiczek był jednak zadowolony ze wszystkich swoich podopiecznych. - Dobrze radziła sobie Lindsay, no i fantastyczna końcówka Żurowskiej. Każda zawodniczka dała jednak z siebie wszystko i to jest najważniejsze - dodał szkoleniowiec lidera FGE.

Nieco załamany po meczu był trener UTEX-u ROW Orczyk, który bardzo żałował porażki na własnym parkiecie. - Mecz interesujący, zakończony dwupunktową porażką. Ja powiem tak, że przegraliśmy to spotkanie pudłując 11 rzutów osobistych. Po to się stwarza sytuacje, żeby mieć rzuty wolne i je wykorzystywać. Gorzów w tym elemencie ma 86 procent skuteczności i nie potrzeba patrzeć już na pozostałe rubryki w statystykach. Naszą skuteczność w rzutach wolnych w zawodowym zespole pozostawiam po prostu bez komentarza - ocenił Orczyk. - Szkoda tego meczu tym bardziej, że jest on przegrany we własnej hali. Pozostaje mi pogratulować zwycięstwa Darkowi w Rybniku. Z jednej strony patrząc to jest na pewno plus, gdyż podnieśliśmy głowę po ostatnich meczach. Pokazały dziewczyny charakter. Myślę, że przygotowanie do meczu było dobre, gdyż poradziliśmy sobie z tym, z czego Gorzów słynie. Mam tutaj na myśli agresywną obronę i powstrzymanie ich szybkiego ataku. Popełniliśmy kilka błędów indywidualnych, zwłaszcza w obronie przeciwko Annie Breitreiner. Myślę, że dużo rolę odgrywa jeszcze nie do końca zrozumienie pomiędzy graczami, nie do końca się jeszcze czują. 80 punktów to na pewno postęp w porównaniu z poprzednimi meczami, kiedy rzucaliśmy po 45 oczek.

Zadowolenia za to nie krył trener Maciejewski. Jego podopieczne wygrały szósty kolejny mecz w sezonie 2008/2009. Trener akademiczek jednak z dużym szacunkiem i respektem wypowiadał się na temat rywala. - Cieszę się przede wszystkim z tego, że udało nam się kontynuować dobrą passę. Wiedziałem, że Rybnik we własnej hali, gdzie jest naprawdę trudnym rywalem, postawi nam trudne warunki. To było dzisiaj widać. Myślę, że to był jeden z najlepszych meczy tej drużyny, jaki widziałem na kasetach. Przygotowaliśmy się na ten mecz naprawdę dobrze, a pomimo tego straciliśmy aż 80 punktów. Bardzo dobrze Rybnik grał kontratakiem, którego nie mogliśmy powstrzymać. Całe szczęście, że mieliśmy dzisiaj trzech bardzo wartościowych zawodniczek. Fantastyczny mecz Anny. Kiedy nam nie szło to ona brała na siebie ciężar gry i ona trzymała nam wynik. Dobrze radziła sobie Lindsay, no i fantastyczna końcówka Żurowskiej. Każda zawodniczka dała jednak z siebie wszystko i to jest najważniejsze. Myślę, że tu wiele zespołów będzie miało jeszcze problemy, bo jeżeli Rybnik będzie grał tak jak dziś to może sprawić wiele niespodzianek. Wiem, że po czterech porażkach z rzędu można się trochę podłamać. Jednak były to porażki z bardzo silnymi zespołami, więc głowa do góry. Zespół jest według mnie dobrze złożony i jest bardzo silny - mówił szkoleniowiec KSSSE AZS PWSZ.

Maciejewski przyznał również, że bardzo dużo czasu spędził na przygotowaniu zawodniczek do meczu w Rybniku. Wiedział bowiem, że rybnicka hala to niesamowity handicap drużyny UTEX ROW, a dodatkowo w zespole jest dużo nowych zawodniczek. - Dużo nowych zawodniczek, każda Amerykanka jest nowa. Musieliśmy poznać ich styl gry, co było kluczem. Dlatego dużo czasu poświęciliśmy właśnie tym zawodniczkom. Oprócz tego obserwowaliśmy jak drużyna z Rybnika gra przeciwko obronie strefowej. Musieliśmy się dzisiaj wznieść na wyżyny naszych możliwości i fajnie, że te wyżyny udało nam się osiągnąć. Przygotowywanie się do meczów z Rybnikiem to naprawdę bardzo fajna sprawa, gdyż można tu zobaczyć naprawdę ciekawą koszykówkę. Z przyjemnością obejrzałem mecz Rybnika z Lotosem czy Finepharmem Jelenia Góra. Jest w tej drużynie ogromny potencjał. Widać, że jak jest zbiórka dobra w obronie i jak ruszą do ataku Perkins i Atkinson, to na parkiecie jest huragan i łatwo można stracić punkty - zakończył Maciejewski.

Po tym spotkaniu UTEX ROW Rybnik z bilansem trzech meczy wygranych i czterech przegranych plasuje się na szóstej pozycji w tabeli Ford Germaz Ekstraklasy. Gorzowianki natomiast przewodzą ligowej stawce z kompletem 12 punktów uzyskanych w sześciu spotkaniach.

W VIII kolejce spotkań rybniczanki wyjeżdżają na spotkanie do Torunia z tamtejszą Energą, natomiast akademiczki z Gorzowa Wielkopolskiego gościć będą we własnej hali beniaminka z Pabianic.

Komentarze (0)