Prezes Zbigniew Pyszniak liczył, iż fatalną postawę "Jeziorowców" zmieni Arkadiusz Papka, lecz i jemu bardzo trudno poprawić grę swoich podopiecznych. Nowy szkoleniowiec zapowiada, że ma jednak pomysł jak sprawić, aby tarnobrzeżanie w końcu zaczęli wygrywać i nie chcę zmarnować szansy, którą otrzymał. Kontrakt trenera obowiązuje początkowo tylko przez miesiąc, więc kolejne pojedynki zadecydują o jego ewentualnym przedłużeniu do końca sezonu.
- Mam pomysł jak zmienić mentalność tego zespołu - mówi Arkadiusz Papka. - Na treningach, gdy przygotowaliśmy się do meczów była ta mentalność, lecz w trakcie meczu znów wraca ten sam zespół. Ciężko było mi jednak w tydzień to wszystko poprawić, zmienić zagrywki. Pewnie mam możliwość zmian personalnych, ale na razie chce pracować z takim zespołem jaki posiadam. Tu nie jest problem umiejętności, nasz problem tkwi w głowie, bo "dostajemy" 20 punktów w pierwszej połowie, w trzeciej kwarcie dochodzimy na jedenaście i znowu robimy te same błędy. To jest szósty mecz, gdzie popełniamy te same błędy. Strata, faule niesportowe, podania do przeciwnika. Jeśli uda mi się to wyeliminować, to powinno być dobrze - dodaje z nadzieją.
Mecz z Polpharmą Starogard Gdański w ramach IBC Cup był szóstą porażką Jeziora Tarnobrzeg w tym sezonie. Zespół ten jest bezdyskusyjnie najsłabszą ekipę w lidze. Teraz przed drużyną starcie we własnej hali z AZS Koszalin. Czy fani koszykówki na Podkarpaciu doczekają się pierwszego triumfu?
- Przegraliśmy następny mecz z rzędu. Po czterech spotkaniach atmosfera była już fatalna. Poprawiła się ona troszkę przed tygodniem, ale teraz przegraliśmy łatwo dwa pojedynki z rzędu, więc znów jest gorzej - martwi się szkoleniowiec.