Trener gości nie przeszkadzał podopiecznym - komentarze po meczu Rosa Radom - SKK Siedlce

Radomska Rosa nie zajmie drugiego miejsca po sezonie zasadniczym. W sobotę przegrała z SKK Siedlce 66:76. Na pomeczowej konferencji prasowej trenerzy oraz zawodnicy obu zespołów zwracali uwagę na to, iż przyjezdni stanowili drużynę i wzajemnie się uzupełniali, w przeciwieństwie do rywali.

Tomasz Araszkiewicz (trener SKK Siedlce): To była ostatnia kolejka, która decydowała, właściwie cały sezon decyduje, o końcowej klasyfikacji po rundzie zasadniczej. Wygraliśmy ten mecz, bardzo się cieszymy. Powiem tak: spełniłem swoją rolę jako trener, bo nie przeszkadzałem swoim zawodnikom grać. Byli skoncentrowani, rozmawiali na boisku. Byliśmy drużyną i nie warto było przeszkadzać.

Mariusz Karol (trener Rosy Radom): Po pierwsze gratulacje dla trenera i całej drużyny za ten mecz. Po drugie gratulacje za cały sezon. W momencie, gdy ta liga jest wyrównana, zajęcie drugiego miejsca przez SKK to duży sukces i myślę, że Siedlce nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa i do końca będą walczyć. Trener powiedział to, co ja chcę odwrotnie powiedzieć. Moi zawodnicy sprokurowali taką sytuację, że do fazy play-off będziemy startować z pozycji trzeciej, może czwartej, nie wiem, bo ostatnie mecze kolejki o tym zadecydują. Gracze będą mieli więc okazję do zrehabilitowania się.

Michał Przybylski (zawodnik SKK Siedlce): Też chciałem rozpocząć od gratulacji dla zawodników i trenera. Świetne widowisko, myślę, że poziom całego spotkania był godny tego, że był to mecz o fotel wicelidera. Przyjeżdżaliśmy tutaj z myślą, że Rosa postawi nam ciężkie warunki, że będą naciskać na piłkę i grać agresywnie zarówno w ataku, jak i w obronie. Udało nam się to zatrzymać, zwłaszcza w pierwszej kwarcie. Byliśmy bardzo skoncentrowani, chcieliśmy narzucić swój styl gry i pokazać to, że jesteśmy w stanie pokonać Rosę.

Michał Nikiel (zawodnik Rosy Radom): Ciężko powiedzieć coś po takim meczu, zwłaszcza, że go przegraliśmy. Jak trener powiedział, nie do końca było widać drużynę. Na pewno zabrakło skuteczności. Cóż, czekamy teraz na to, jak wszystko się rozstrzygnie i na którym będziemy miejscu w tabeli. Gramy dalej, mamy play-offy i myślę, że pokażemy, na co nas stać.

Źródło artykułu: