Maciej Ustarbowski: Dawno nie grałem dla takiej publiczności

 / Znicz
/ Znicz

Wałbrzyski Górnik odniósł pierwsze zwycięstwo w tym sezonie pokonując na własnym parkiecie SKK Siedlce 82:73. Po raz kolejny w drużynie prowadzonej przez trenera Arkadiusza Chlebdę znakomite zawody rozegrał Maciej Ustarbowski. Wiele osób przed sezonem zastanawiało się czy ten mierzący 200 cm, skrzydłowy poradzi sobie w grze podkoszowej. Otóż teraz chyba już nikt nie ma wątpliwości. Powracający do Polski po przygodzie z koszykówką uniwersytecką w Stanach Zjednoczonych zawodnik wyrasta na prawdziwego lidera zespołu.

- Kibice w Wałbrzychu są rewelacyjni. Już dawno nie grałem dla takiej publiczności - powiedział po mecz z SKK, Maciej Ustarbowski, skrzydłowy Górnika. Niesieni dopingiem wałbrzyszanie pokonali zespół z Siedlec, a on sam był najlepszym zawodnikiem na boisku. Statystyki mówią same za siebie: 22 punkty, 12 zbiórek i 7 przechwytów! Już teraz można śmiało powiedzieć, że razem z Marcinem Sterengą tworzą bardzo mocny podkoszowy duet. - Był to nasz pierwszy mecz na własnym parkiecie i trochę zjadła nas trema na początku - dodaje Ustarbowski.

Wychowanek Prokomu znów będzie miał okazję do zaprezentowania się gdyńskiej publiczności, gdyż w trzeciej kolejce Górnik zagra na wyjeździe z rezerwami mistrza Polski. - Gramy z ciężkim przeciwnikiem, ale wydaje mi się, że każdego można złamać - mówi Maciek. Asseco II, które celuje w awans do TBL w tym sezonie, na pewno postawi bardzo trudne warunki Górnikowi. Jednak zespół z Wałbrzycha nie ma nic do stracenia w tym pojedynku. - Będzie to dobry mecz na poziomie i na pewno nie poddamy się bez walki - zapewnia wszystkich kibiców skrzydłowy Górnika. Charakteru i woli zwycięstwa nie brakuje tylko czy po długiej podróży i dość wąskim składzie wałbrzyszanie będą w stanie nawiązać walkę?

Jedno jest pewne Maciej Ustarbowski będzie podwójnie zmotywowany do dobrej gry, ponieważ zagra przeciwko klubowi, w którym stawiał pierwsze kroki w poważnej koszykówce. Kibice w Wałbrzychu natomiast ochrzcili Ustarbowskiego mianem "Lebrona Jamesa" I ligi i czekają na kolejne występy tego gracza nie gorsze od ostatniego. Kreatywności wałbrzyskim fanom odmówić nie można, oby jeszcze w każdym meczu byli szóstym zawodnikiem swojego klubu, tak jak pokazali to w spotkaniu z SKK, bo zawodnicy w tym trudnym okresie tego wsparcia potrzebują.

Źródło artykułu: