Katarzyna Dydek (trener INEA AZS): W ekipie gospodarzy zaszły ostatnio spore zmiany. Czasami są one przykre, ale jeśli widać konkretny wynik, to podejmowane decyzje są słuszne. W naszym zespole nadal jest deficyt na pozycji numer pięć. W sobotę musieliśmy grać niskim składem, bo nasze wysokie koszykarki były w słabszej dyspozycji. Sama Agnieszka Skobel meczu nie wygra.
Agnieszka Skobel (skrzydłowa INEA AZS): W Bydgoszczy mogłyśmy wygrać, na co wskazuje chociażby nasza postawa w czwartej kwarcie. Zespół miał jeszcze spore nakłady sił i wynik tego spotkania byłby wówczas. Artego to jednak już zdecydowanie inna drużyna niż na początku rozgrywek. W trzeciej odsłonie gospodynie zyskały sporą przewagę, a my oddawałyśmy masę niepotrzebnych rzutów z dystansu. Dopiero w samej końcówce udało nam się opanować ten element gry, ale było już za późno na zmianę rezultatu.
Adam Ziemiński (trener Artego): Zwycięstw nam bardzo brakuje, ale po sobotnim spotkaniu cieszą mnie tylko dwa punkty. Sama postawa i gra naszej ekipy pozostawia jeszcze sporo do życzenia, bo mój zespół prezentował iście kameleonową formę. Przy wysokim prowadzeniu postanowiłem wpuścić na parkiet wszystkie nasze zawodniczki. Zrobiłem to zbyt szybko, bo przez mocny pressing rywalek popełniliśmy mnóstwo strat. W samej końcówce całą sytuację udało się na szczęście opanować. Mogliśmy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, gdyż w pewnym momencie odrobiliśmy stratę z Poznania. Jest materiał do przemyśleń.
Lori Crisman (skrzydłowa Artego): Nasza drużyna miała w sobotę sporo szczęścia. Tak to można nazwać, jeśli w całym meczu popełnia się aż trzydzieści trzy straty. Mnóstwo problemów sprawił nam mocny pressing poznańskiego zespołu w czwartej kwarcie. Patrząc z perspektywy ostatnich minut, to zwycięstwo jest naprawdę niezwykle cenne i ważne.