Dziki pościg Zastalu. Dominic Green załatwił sprawę

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Monika Pliś / James Washington
WP SportoweFakty / Monika Pliś / James Washington
zdjęcie autora artykułu

W niedzielnym meczu Orlen Basket Ligi zespół Enea Stelmet Zastalu przegrał u siebie z Dzikami Warszawa 91:97. Beniaminka do triumfu poprowadził Dominic Green, autor 27 punktów.

Dziki Warszawa świetnie rozpoczęły sezon 2023/24. Jako beniaminek Orlen Basket Ligi podopieczni Krzysztofa Szablowskiego wygrali cztery z pierwszych pięciu spotkań, ale później przyszedł dla nich gorszy czas i seria pięciu kolejnych porażek. Teraz z kolei karta znów się odwróciła. Warszawianie najpierw - dość niespodziewanie - pokonali Polski Cukier Start Lublin, a w niedzielę triumfowali w Zielonej Górze.

Początek spotkania w był bardzo wyrównany. Żadna ze stron nie pozwoliła rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Ale już w drugiej kwarcie lepiej prezentowali się przyjezdni. Choć po trójce z narożnika Kamaki Hepy było 22:17, to jednak wtedy swoje przysłowiowe pięć minut mieli Piotr Pamuła i Isaiah Crawley. Po punktach tego drugiego było już 35:28 dla gości i David Dedek musiał prosić o czas.

To przyniosło efekt, bo jego podopieczni się przebudzili, ale po dwudziestu minutach to i tak goście byli na prowadzeniu. Po zmianie stron trwała zacięta walka i gospodarze w pewnym momencie wyszli na prowadzenie, ale tylko na chwilę. Dominic Green sprawił, że to znów przyjezdni zaczęli dyktować warunki, jednak pod koniec trzeciej kwarty sprawy w swoje ręce wziął Paweł Kikowski.

ZOBACZ WIDEO: Internauci poruszeni. Tak golfistka ubrała się do symulatora

To w głównej mierze za sprawą doświadczonego strzelca spotkanie w ostatniej kwarcie rozpoczęło się od nowa, bo po trzydziestu minutach było remisowo - po 68. Dziki lepiej wytrzymały jednak ciężar gatunkowy meczu, choć Zastal się nie poddawał. Po kolejnych punktach Greena było już 91:83 i wydawało się, że jest po meczu, bo do końca pozostawało nieco ponad 2,5 minuty.

Dwie trójki Jamesa Washingtona spowodowały, że warszawianie nie mogli być jeszcze pewni ostatecznego triumfu. Ostatnie 66 sekund należało jednak do gości. Sześć "oczek" Greena załatwiło sprawę. Lider Dzików zachowywał stalowe nerwy na linii rzutów wolnych, dzięki czemu jego drużyna odniosła szóste zwycięstwo w obecnym sezonie. Dla Zastalu była to natomiast porażka nr 9.

Enea Stelmet Zastal Zielona Góra - Dziki Warszawa 91:97 (17:17, 22:25, 29:26, 23:29) Zastal:

Marcin Woroniecki 22, Geoffrey Groselle 17, Paweł Kikowski 12, Novak Musić 12, James Washington 8, Kamaka Hepa 7, Michał Kołodziej 6, Aleksander Lewandowski 5, Jan Wójcik 2.

Dziki: Dominic Green 27, Isaiah Crawley 15, Nicholas McGlynn 14 (13 zb.), Mateusz Szlachetka 13, Grzegorz Grochowski 11, Piotr Pamuła 7, Matthew Coleman 4, Alan Czujkowski 4, Michał Aleksandrowicz 2, Mateusz Bartosz 0, Jarosław Mokros 0.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1 Trefl Sopot 4531143809356076
2 King Szczecin 4428163877365672
3 WKS Śląsk Wrocław 4123183253337364
4 Anwil Włocławek 3525102999271960
5 PGE Spójnia Stargard 4019213261319259
6 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 3521143060282556
7 Legia Warszawa 3420142918282554
8 MKS Dąbrowa Górnicza 3417173231311951
9 Polski Cukier Start Lublin 3016142720270746
10 Dziki Warszawa 3016142347238246
11 Icon Sea Czarni Słupsk 3014162332239544
12 Arriva Polski Cukier Toruń 3013172428252043
13 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 309212452275339
14 Tauron GTK Gliwice 309212577272939
15 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 308222468273738
16 Muszynianka Domelo Sokół Łańcut 305252413265335

Czytaj więcej: Śląsk nadal osłabiony, ale sprawił niespodziankę. Nieoczywisty bohater w stolicy >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty