Sergio Perez w McLarenie musi wypełnić lukę po Lewisie Hamiltonie. Jego postawa nie jest na razie satysfakcjonująca, zwłaszcza po wyścigu w Szanghaju. Meksykanin miał drobną kolizję z Kimim Raikkonenem oraz przeszkadzał Hamiltonowi, który potem przyznał, iż Perez był wszędzie. Szef McLarena przyznał, że były kierowca Saubera musi uodpornić się na krytykę.
Sam Perez oznajmił, że nie czuł w życiu jeszcze takiej presji odkąd jeździ dla McLarena. - Na każdym kroku obserwują twoje osiągi. Na treningach, w kwalifikacjach, w wyścigu. Dlatego jestem zaskoczony, że po dwóch pierwszych weekendach, które według mnie były udane, po Chinach spadła na mnie taka krytyka. Myślę, że jest to normalne jeżeli jeździ się dla takiego zespołu. Teraz skupiam się na tym, żeby dobrze wypaść w ten weekend i w następnych Grand Prix - zakończył Perez.