Nikita Mazepin stracił miejsce w Formule 1 w następstwie rosyjskiej agresji na Ukrainę, bo Haas nie chciał być kojarzony z rosyjskim kapitałem. Dmitrij Mazepin, ojciec 24-latka i jego główny sponsor, zbudował swoje imperium przy wsparciu Władimira Putina i od lat żyje w dobrych relacjach z moskiewskim dyktatorem. Z tego też powodu Mazepinowie zostali objęci zachodnimi sankcjami.
Wkrótce po wyrzuceniu z F1, Mazepin założył fundację "We Compete As One", której celem ma być niesienie pomocy rosyjskim sportowcom, którzy z powodu zachodnich restrykcji nie mogą rywalizować na arenie międzynarodowej. Jako że organizacja ostatnio była krytykowana w Rosji za bezczynność, postanowiła ona przejść do działania.
We wtorek Mazepin ujawnił, że fundacja wysłała specjalne do szefa MKOl. W dokumencie skierowanym do Thomasa Bacha domaga się ona przywrócenia Rosjan na arenę międzynarodową i udzielenia im zgody na rywalizację w igrzyskach olimpijskich w Paryżu w roku 2024.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"
"Podstawową zasadą (ruchu olimpijskiego - dop. aut.) jest to, że sport powinien pozostać neutralny i nie powinien podlegać wpływom politycznym, religijnym ani żadnym innym formom ingerencji" - napisano w liście, którego treść przedstawił dziennik "Championat".
"Podstawowe zasady zawarte w Karcie Olimpijskiej przewidują przestrzeganie praw i wolności uczestników przy braku jakiejkolwiek dyskryminacji - rasowej, językowej, religijnej, politycznej, ze względu na kolor skóry, płeć, orientację seksualną, posiadanie innego zdania, pochodzenie narodowe lub społeczne, posiadanie majątku, miejsce urodzenia lub inny status. Dlatego żaden sportowiec nie powinien być wykluczony z zawodów z powodu przynależności do określonego kraju" - dodano.
Mazepin w liście swojej fundacji ani słowem nie wspomniał o zbrodniach wojennych, jakich Rosja dokonuje na terenie Ukrainy. Stwierdził za to, że nieobecność rosyjskich sportowców na arenie międzynarodowej sprawia, że zawody "stają się mniej spektakularne" i "mniej konkurencyjne".
"Decyzje międzynarodowych federacji o selekcjonowaniu poszczególnych sportowców pod kątem dopuszczenia do zawodów są sprzeczne z ideą tego, czym powinien być sport. Niszczenie tradycji i fundamentów olimpijskich nie sprzyja sportowi międzynarodowemu. Co do tego nie ma już wątpliwości" - oceniono w liście rosyjskiej fundacji do MKOl.
Fundacja syna rosyjskiego oligarchy wezwała MKOl, aby zrezygnował z jakichkolwiek sankcji względem sportowców reprezentujących reżim Putina. Domaga się przy tym, aby Rosjan nie obowiązywały jakiekolwiek wymogi dotyczące chociażby konieczności potępienia wojny w Ukrainie.
Czytaj także:
- Ma złe wieści dla Roberta Kubicy. "To uderza w takich starszych kierowców jak on"
- Lewis Hamilton straci jeden z tytułów? Sprawa ruszyła do przodu