22-letni Vincent Feigenbutz to jeden z najzdolniejszych pięściarzy nie tylko niemieckich, ale i europejskich ringów. Pochodzący z Karlsruhe i do dziś mieszkający w Badenii-Wirtembergii bokser, mimo młodego wieku, ma już na koncie kilka spektakularnych osiągnięć, wśród nich walkę o mistrzostwo świata. W styczniu 2016 roku rywalizował z Giovannim De Carolisem o pas WBA World, przegrał jednak przez nokaut w jedenastej rundzie, choć pięć miesięcy wcześniej pokonał Włocha zdobywając tytuł tymczasowego mistrza WBA World.
Do walk z De Carolisem Niemiec przystępował jako w pełni ukształtowany i świadomy swoich umiejętności bokser. W bezpośrednio poprzedzających to starcie pojedynkach Feigenbutz sięgał po pasy WBO Intercontinental oraz interim WBA World, oba zdobywając po widowiskowych nokautach. O sile jego ciosu kilka lat wcześniej przekonać mogli się również Polacy, jako 18-latek dwukrotnie przyjeżdżał on walczyć do naszego kraju. Najpierw nie dał najmniejszych szans Maciejowi Miszkiniowi, kilka miesięcy później potrzebował nieco ponad dwóch minut, żeby odesłać do narożnika Andrzeja Sołdrę. Już wtedy wiadomo było, że młodzian to talent czystej wody, późniejsze walki tylko to potwierdziły, a wpadka z De Carolisem nie była w stanie zatrzymać dobrze rozwijającej się kariery.
Po porażce z Włochem Feigenbutz pozbierał się zresztą bardzo szybko, cztery miesiące później pokonał Crispulo Javiera Andino, a po dwóch kolejnych zwycięstwach zmierzył się z Mike’em Ketą o wakujący pas IBF Intercontinental w wadze superśredniej. Swojego rodaka (choć urodzonego w Albanii) odprawił z kwitkiem w drugiej rundzie. Znacznie więcej czasu potrzebował do zwycięstwa z Norbertem Nemesapatim i Gastonem Alejandro Vegą, choć i te dwie konfrontacje też rozstrzygał na swoją korzyść.
W Ludwigsburgu Niemiec po raz trzeci bronił więc będzie swojego tytułu. Tym razem przyjdzie mu skrzyżować rękawice z pochodzącym z Republiki Południowej Afryki Ryno Liebenbergiem. Doświadczony 34-latek to były posiadacz pasów WBC International Silver i Intercontinental IBO, który legitymuje się niezłym bilansem 18-5-0. Jego kariera powoli zbliża się jednak do końca, bo choć ostatnio pewnie wygrał on na punkty z Patrickiem Mukalą, w trzech poprzednich walkach schodził z ringu z kompletem porażek – dwukrotnie pokonał go Enrico Koelling, a raz Erik Skoglund.
Na promowanej przez Sauerlanda gali poza głównymi bohaterami wieczoru powinniśmy zobaczyć w ringu kilku innych ciekawie prezentujących się pięściarzy. Na występ w Ludwigsburgu awizowani są m.in. Patrick Rokohl, Ufuk Temur, Denis Radovan i Leon Bunn – żaden z nich nie ma jeszcze z bokserskim CV ani jednej porażki. Cała gala z Areny w sobotę 17 lutego od godz. 18.00 na żywo wyłącznie w Fightklubie.
ZOBACZ WIDEO: Znakomity Lamont Roach pewnie punktuje rywala