Po ciężkim zgrupowaniu w Austrii i dwóch meczach towarzyskich z Łotwą (1:0) i ze Słowacją (1:0) wybrańcy Franciszka Smudy na Euro 2012 przebywają obecnie na urlopach. Biało-czerwoni ładują akumulatory w domach rodzinnych, stroniąc od mediów. - Nie udzielamy komentarzy medialnych. Taki mamy przykaz z góry i nie będę się wyłamywał - wyjaśnia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jakub Błaszczykowski, kapitan reprezentacji Polski.
Przed meczem otwarcia z Grecją (8 czerwca 2012 r.) na Stadionie Narodowym drużyna narodowa rozegra jeszcze jeden mecz towarzyski. 2 czerwca 2012 r. na stadionie Legii Warszawa przy Łazienkowskiej zmierzy się z Andorą. Potem Polacy będą szlifować przygotowanie taktyczne na mecze fazy grupowej europejskiego czempionatu. Na bok odsunięte mają zostać wszelkie inne sprawy, w tym rozmowy z mediami.
- Przed nami zbyt ważny okres, żebyśmy teraz skupiali się na wywiadach. Mamy ustalone z dyrektorem kadry Tomkiem Rząsą, że dziennie będziemy rozmawiać z dziennikarzami tylko po pół godziny. Potem liczył będzie się tylko futbol. Będą to wyłącznie rozmowy twarzą w twarz, bo w przypadku chociażby rozmów telefonicznych skomplikowany jest proces autoryzacji, a my na to po prostu nie mamy czasu. Przed wieloma z nas najważniejszy turniej w życiu - podkreśla Błaszczykowski.
Dla kapitana biało-czerwonych występ na turnieju w Polsce i Ukrainie może okazać się przepustką do silniejszego od Borussii Dortmund zachodniego klubu. Póki co skrzydłowy o tym jednak nie myśli. - Sprawy transferowe odsuwam na bok. Dopiero po Euro podejmę ostateczne decyzje dotyczące mojej przyszłości. Przed tak ważnym turniejem wszystkie ważne sprawy tracą na znaczeniu. Euro jest najważniejsze z rzeczy najważniejszych - argumentuje gracz mistrza Niemiec.
Po urlopach reprezentacja Polski w stolicy spotka się w piątek. Wtedy też rozpocznie się finalny okres przygotowań do Euro 2012.