Zakończył się etap półfinałów na tegorocznych Mistrzostwach Świata League of Legends! Po wielu zaciętych mapach i seriach Bo5 wyłoniliśmy dwie najlepsze drużyny, które 6 listopada powalczą o słynny Puchar Przywoływaczy. Będzie to koreańsko-koreańskie starcie, którego chyba nikt przed starciem turnieju się nie spodziewał - a mianowicie T1 i DRX!
O ile wiara fanów w ekipę Fakera, T1, od początku turnieju była ogromna, o tyle sukces DRX jest niesamowitą historią underdoga. Od szóstego miejsca w sezonie zasadniczym w LCK, poprzez fazę Play-in, awans z grupy z pierwszego miejsca, reverse sweep w ćwierćfinale z EDG i obalenie GEN.G 3:1, z którym Deft i spółka nie byli w stanie wygrać przez cały 2022 rok, po wielki finał Mistrzostw Świata - czapki z głów.
Wciąż jednak trudno uwierzyć, że to DRX będzie miało wygrać ostatnią serię w tym sezonie. T1 w swoich meczach fazy play-off wyglądało wyśmienicie, a dyspozycja poszczególnych zawodników sprawiała, że ręce same składały się do oklasków. Zespół Fakera po pokonaniu w ćwierćfinale 3:0 RNG wyrzucił z turnieju mistrzów LPL, czyli JDG, jednego z głównych faworytów do wygrania Mistrzostw.
T1 to pogromcy Chin, ale do tej pory nie mieli okazji zmierzyć się na swoich kolegów z regionu LCK. Kto wie, jak odnajdą się w innym stylu prowadzenia rozgrywki i czy spokojniejsza gra będzie dla nich odpowiednia. Najważniejszym pytaniem pozostaje jednak, kto z legendarnej dwójki - Faker i Deft, sięgnie po trofeum. Dla tego pierwszego byłby to czwarty tytuł mistrza świata, dla drugiego idealne zwieńczenie kariery. Deft mimo lat pełnych sukcesów nigdy jeszcze nie wygrał Worldsów - przekonajmy się więc, czy jego ostatni taniec znajdzie upragnione zakończenie.
Czytaj także:
- Wraca IEM Katowice. Wraca też Expo
- Najwięksi streamerzy podejmą się wyzwania od Doritos w tytule Fall Guys już w najbliższą sobotę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach