Reprezentacja Francji może mówić o dużym pechu. Podczas siedmiu wizyt na strzelnicy Trójkolorowi spisywali się znakomicie i dobierali zaledwie trzy pociski. Bezbłędna była Marie-Laure Brunet, a Marie Dorin Habert, Simon Desthieux i Martin Fourcade dobierali po jednym pocisku. Przed ostatnim strzelaniem w pozycji stojącej wydawało się, że tylko kataklizm może Francuzom odebrać pierwsze w tym sezonie zwycięstwo.
Wówczas zerwał się silny wiatr, który znacznie utrudniał biathlonistom strzelanie. Fourcade pierwsze cztery strzały posłał poza cel i dopiero za piątą próbą strącił czarny krążek. Zgodnie z zasadami obowiązującymi w biegach sztafetowych Francuz musiał dobrać trzy pociski, lecz oddał tylko dwa dodatkowe strzały. Ostatecznie Fourcade przebiegł 450 metrów karnych rund i stracił całą przewagę, która przed strzelaniem wynosiła aż minutę i 40 sekund.
Zgodnie z regulaminem sędziowie ukarali reprezentację Francji dwoma minutami kary, co spowodowało spadek na 5. pozycję. - To był głupi błąd. Przez godzinę byliśmy pewni zwycięstwa, a oddaliśmy je w prezencie rywalom - mówił po biegu Thierry Dyusser, trener Trójkolorowych.
[wrzuta=6yLJlHkugSk,w691]