Zaczęło się od szalonego startu. Hamilton nie wykorzystał ogromnej szansy

Lewis Hamilton świetnie wystartował do sprintu w GP Chin, pewnie wypchnął Lando Norrisa i po raz pierwszy od miesięcy znalazł się na czele stawki F1. Brytyjczyk nie utrzymał jednak tempa do mety. Wykorzystał to Max Verstappen.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Lewis Hamilton Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Kwalifikacje Formuły 1 do sprintu w GP Chin rozgrywane były w deszczowych warunkach, co doprowadziło do niespodzianek. Na pierwszym polu startowym ustawił się Lando Norris, a za nim Lewis Hamilton. - Jeśli będzie sucho, będę skazany na pożarcie - mówił kierowca Mercedesa w piątek, zapowiadając gorsze tempo w normalnych warunkach.

Meteorolodzy nie przewidywali opadów deszczu podczas sprintu F1 i nie mylili się. Mimo wcześniejszych zapowiedzi, Hamilton świetnie ruszył spod świateł i już w pierwszym zakręcie objął prowadzenie. 39-latek zdecydowanym atakiem wypchnął Norrisa, który ewidentnie zaspał na starcie i spadł aż na siódme miejsce.

- Dlaczego moja bateria jest pusta? - irytował się natomiast Max Verstappen, który zaraz po starcie nie miał tempa i musiał uważać na szarżującego za jego plecami Carlosa Sainza. Problemy kierowcy Red Bull Racing nie trwały jednak długo.

ZOBACZ WIDEO: Jaki będzie ORLEN 80. Rajd Polski? Opowiada Mikołaj Marczyk

Aktualny mistrz świata potrzebował ledwie dziewięciu okrążeń, aby znaleźć się na czele sprintu. - Nie mów do mnie, widzę go w lusterku - narzekał Hamilton, gdy był informowany przez inżyniera o topniejącej przewadze. Brytyjczyk nie miał jednak żadnych narzędzi, aby obronić się przed atakami Holendra. Verstappen momentalnie odjechał rywalowi i już po pięciu okrążeniach miał ponad 5 s przewagi. Ostatecznie na mecie zameldował się z 13 s zapasu.

Końcówka sprintu to szalona walka o miejsce na podium. Nagle spadło tempo Fernando Alonso, co postanowili wykorzystać Carlos Sainz, Sergio Perez i Charles Leclerc. Obaj Hiszpanie zaczęli walczyć koło w koło, wypychając się poza tor, a w powietrze poleciały elementy włókna węglowego. Ich pojedynek wykorzystał Perez, który wskoczył na trzecią lokatę. U kierowcy Aston Martina po chwili doszło do przebicia opony, co wymusiło u niego zjazd do alei serwisowej i przedwczesny koniec rywalizacji.

U Sainza ucierpiały za to elementy podłogi, co mogło mieć wpływ na tempo 29-latka z Madrytu. Leclerc potraktował go bezpardonowo w jednym z zakrętów, ale awansował na czwartą pozycję. Ich zaciekłą walką po zakończeniu sprintu mają zająć się sędziowie.

F1 - GP Chin - sprint - wyniki:

Poz. Kierowca Zespół Czas/strata
1. Max Verstappen Red Bull Racing 19 okr.
2. Lewis Hamilton Mercedes +13.043
3. Sergio Perez Red Bull Racing +15.258
4. Charles Leclerc Ferrari +17.486
5 Carlos Sainz Ferrari +20.696
6. Lando Norris McLaren +22.088
7. Oscar Piastri McLaren +24.713
8. George Russell Mercedes +25.696
9. Guanyu Zhou Stake F1 Team +31.951
10. Kevin Magnussen Haas +37.398
11. Daniel Ricciardo Visa Cash App RB +37.840
12. Valtteri Bottas Stake F1 Team +38.295
13. Esteban Ocon Alpine +39.841
14. Lance Stroll Aston Martin +40.299
15. Pierre Gasly Alpine +40.838
16. Yuki Tsunoda Visa Cash App RB +41.870
17. Alexander Albon Williams +42.998
18. Logan Sargeant Williams +46.352
19. Nico Hulkenberg Haas +49.630
20. Fernando Alonso Aston Martin nie ukończył

Czytaj także:
Red Bull szuka następcy Verstappena. Dwie młode gwiazdy na celowniku
Zagadkowe pożary traw w F1. Szukają przyczyny dziwnego zjawiska

Czy Max Verstappen wygra GP Chin?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×